PRL powrócił w Wiśle
Trzy dni dni Wisła bawiła się w rytmie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. W mieście, kolejny już raz, zorganizowano zabawę w klimatach PRL-u.
Maria Bujok szefowa Wiślańskiego Centrum Kultury, trzymając za pasem milicyjną pałę, pilnowała porządku. Przez te trzy dni bezpieczeństwa pilnuje MO i 'ORMO czuwa'. Cieszę się, że tyle osób postanowiło nas odwiedzić i przypomnieć sobie tamte czasy, czasy ich młodości. To nie chodzi o stricte o PRL a czas, kiedy te osoby były młode. Pokazują one dzieciom, wnukom opowiadając przy tym o pralce 'Frania', o saturatorze, czy o pojazdach, którymi wówczas się jeździło – mówi Bujok.
A pojazdów z tamtych czasów w Wiśle nie zabrakło. Dzięki pomocy Automobilklubu Cieszyńskiego udało się zorganizować II Rajd zabytkowych aut PRL-u. To przekrój polskiej motoryzacji lat powojennych. Mamy dwa ciągniki, dużo motocykli. Oczywiście nie zabrakło Fiatów 126p, 125p. Jest i polonez czy królowa polskich szos – syrena, zwana skarpetą. - mówi Jacek Konieczny z Automobilklubu. Jak dodaje Konieczny, w ostatnich latać widać tendencję powrotu do samochodów, które pamiętamy z dzieciństwa. Często jest tak, że w garażu stoi dobrej marki pojazd, a obok auto, którymi kiedyś z rodzicami jeździliśmy na wczasy.- mówi.
Raz po raz po raz nad rynkiem wznosiły się okrzyki: „Lody, lody Bambino. Lody, lody na śmietanie'. Spróbować można było tych prawdziwych, w kostce, zapakowanych w srebrny papierek. A dla głodnych też coś było. Posiłki wydawał 'Bar Mleczny'. Spróbować można było zupy ogórkowej i pomidorowej. Były też pierogi ruskie.
Za jedyną złotówkę można było się zważyć na charakterystycznej, czerwonej wadze. Kiedyś taka w większych miastach stała na ulicach.
Prawdziwą furorę robiły jednak saturatory. Były te z wodą gazowaną i sokami, ale były też i te, z zimną lemoniadą, nalewane z szklanych baniek. A piło się je, tak jak dawniej, z plastikowego woreczka z wetkniętą rurką. Smak maliny i cytryny – te dwa napoje serwujemy. Wiele osób prosi o ten napój wspominając lata dzieciństwa – mówi Katarzyna Bieniek z skansenu w Ochabach.
posłuchaj
Jan Bacza
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.