Na początek Aniela Kupiec
- Pani Aniela jest „rówieśniczką Zaolzia”, gdyż urodziła się w roku, w którym Zaolzie powstało (1920 – przyp. autor). Myślę więc, że jest właściwą osobą, żeby rozmową z nią rozpocząć cykl naszych spotkań – powiedział witając przybyłych dyrektor Książnicy Krzysztof Szeląg. Rozmowę z poetką poprowadziła Otylia Toboła, znana zaolziańska dziennikarka, reporterka, publicystka radiowa.
Otylia Toboła wprowadziła słuchaczy opowiadając o życiu i twórczości Anieli Kupiec, a także zaprezentowała krótki film dokumentalny o poetce. Sama bohaterka spotkania opowiadała o szkole, do której chodziła w trudnych czasach, kiedy wybudowano w Nydku czeską szkołę i agitowano ludność, by posyłała tam swoje dzieci. Jej rodzice jednak zadecydowali, że ich dzieci pozostaną w polskiej szkole. – Patriotyzmu uczyliśmy się od Sienkiewicza – wspomina Aniela Kupiec, która po skończeniu szkoły ludowej w Nydku kontynuowała naukę w Polskiej Szkole Wydziałowej w Bystrzycy, a w 1935 rozpoczęła naukę w dwuletniej Szkole Gospodyń Wiejskich w Końskiej. Wtedy też zaczęła pisać pierwsze swoje wiersze, jednak wtedy jeszcze tylko „do szuflady”. Poetka opowiadała, jak też starała się (i to skutecznie) o pracę w trzynieckiej hucie, gdzie pracowała od 1938 roku. Tam właśnie, przez przypadek, jeden z jej wierszy odkrył Paweł Kubisz. – Zaczynałam pracę dopiero o siódmej, ale że nie było innego połączenia, musiałam jechać robotniczym autobusem już o piątej rano. Byłam więc w hucie o szóstej i nie mając nic do roboty przez tą godzinę do otwarcia biura wzięłam kartkę i pisałam wiersz. przechodził akurat Kubisz i spytał, co robię. Porwał mi tą kartkę, przeczytał i zapytał, czy to ja napisałam. „Pisz dali, można że cosi z tego beje” – powiedział po przeczytaniu – wspomina pierwsze spotkanie z Kubiszem Aniela Kupcowa.
Aniela Kupcowa, z domu Milerska, jeszcze przed wojną poznała Jana Kupca. Był harcerzem, działaczem społecznym. Połączyły ich więc wspólne zainteresowania i wspólna działalność. Prowadzili zespół, zadbali, by ubrać jego członków w stroje cieszyńskie, gdyż Aniela Kupiec potrafiła szyć. Przyszły mąż przychodził też do niej często pożyczać książki. Bohaterka spotkania opowiadała także historie z czasów wojny, podczas której pracowała w lesie. Po wojnie, w 1947 roku została reżyserem pięćdziesięcioosobowego kółka teatralnego przy PZKO w Nydku. Jednocześnie śpiewała też w prowadzonym przez męża chórze.
Wydawać swą twórczość, i to zarówno poetycką, jak i prozatorską, zaczęła dopiero w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku za namową prof. Daniela Kadłubca, który odkrył na nowo jej wspaniały talent. Pierwszy tomik poezji „Korzenie” wydała wspólnie z Ewą Milerską z Nydku i Anną Filipek z Łomnej w 1981 roku. Później przyszedł czas na samodzielne wydawnictwa. Działała także w trzynieckiej Grupie literackiej ’63. - Zauważono w niej pomost między czasami Kochanowskiego a współczesnymi, który dzięki gwarze i światowi w niej zawartemu jeszcze na Zaolziu istnieje - napisał profesor Kadłubiec po tym, jak Aniela Kupiec zdobyła uznanie jury konkursu wierszem „Karkoszka” – mówi Otylia Toboła. Zwróciła także uwagę, że pisarka jest mistrzem w psychologicznym potraktowaniu dialogów, a prof. Kadłubiec chwalił jej wartką narrację i znakomitą dramaturgię zdarzeń w kreowanym przez nią świecie fabularnym. Poetka wyznała także, że wszystkie napisane przez nią opowiadania oparte są na prawdziwych historiach miejscowych ludzi. – Jedynie tam, gdzie członkowie rodzin jeszcze żyją, nie używałam nazwisk – przyznała opowiadając kilka zabawnych, ale także bardzo poważnych historii.Jak przekonali się słuchacze Aniela Kupiec jest nie tylko świetną poetką i narratorką, ale także wspaniałą gawędziarką. Sala reagowała bardzo żywiołowo z wielkim zaciekawieniem słuchając jej opowieści.
Cykl spotkań przygotowała Książnica Cieszyńska wespół z Kongresem Polaków w RC. Jak zauważył Krzysztof Szeląg, cykl jest próbą ratowania polskości na Zaolziu poprzez ożywienie współdziałania pomiędzy tymi najbliższymi regionami – obiema częściami Śląska Cieszyńskiego. – Powinniśmy pomóc naszym rodakom z Zaolzia poprzez ożywienie więzi tak towarzyskich, jak i organizacyjne, środowiskowe – mówił Krzysztof Szeląg wyjaśniając idee realizacji projektu cyklu spotkań „Zaolzie Teraz”. – Mam nadzieje, że te spotkania staną się okazją do bliskich kontaktów z naszymi rodakami za Olzą – dodał Krzysztof Szeląg podkreślając, że w Książnicy Cieszyńskiej współpraca z zaolziańskimi Polakami już od dawna układa się znakomicie. Józef Szymeczek, prezes Kongresu Polaków w RC podziękował Książnicy i Euroregionowi Śląsk Cieszyński za stałą współpracę. – Mam nadzieję, że Zaolzie, które chcemy po polskiej stronie przedstawić, wzbudzi u was zainteresowanie i zachęci cieszyniaków z prawej strony Olzy żeby częściej przyjeżdżali na Zaolzie i żyli z nami tak, jak w jednym domu. Polskim domu – mówił Józef Szymaczek.
Kolejne spotkanie z cyklu „Zaolzie teraz”, tym razem z z księdzem Bogusławem Kokotkiem, zaplanowano na 20 stycznia na godzinę 17.00.
(indi)
Patronat medialny nad cyklem spotkań objął Portal Śląska Cieszyńskiego OX.PL
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.