Ognisko z jubileuszem
Wiślańskie Ognisko Muzyczne to dziecko prof. Jerzego Drozda. Był wybitnym animatorem życia muzycznego. Pedagog, społecznik, współtwórca Tygodnia Kultury Beskidzkiej i Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej. To właśnie w jego głowie zrodziła się myśl, aby w Ustroniu i Wiśle stworzyć tego typu placówkę. Uroczysta inauguracja jej działalności odbyła się 1 lutego 1966 roku, w sali Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Zajęcia odbywały się w wyremontowanym baraku Ośrodka Sportowego „Start” na Blejchu. To były trzy sale, w których odbywały się zajęcia. Pierwszymi i długoletnimi nauczycielami byli: p. Maria Dorda – fortepian, p. Franciszek Słupski – akordeon – mówi Iga Jagiełło, dyrektor Społecznego Ogniska Muzycznego. Na początku ilość uczniów wynosiła 23 osoby. dodatkowo p. Jan Kawulok prowadził klasę instrumentów ludowych, p. Anna Stanieczek klasę skrzypiec, dyrektor mgr Jerzy Drozd wraz z prof. Aleksandrą Hałacz – zespół regionalny. Od sierpnia 1970 roku oddano placówce w użytkowanie budynek po byłym internacie Technikum Gastronomicznego – willę 'Beskid', która do dzisiaj jest siedzibą Ogniska.
Obchody jubileuszu wiślańskiej placówki rozpoczęły się w ubiegłym roku [Pisaliśmy m.in.:Z baraków do silli. Złoty jubileusz SOM w Wiśle, Wisła: Zainaugurowali jubileusz]. Przez ten czas zorganizowano wiele urodzinowych koncertów i wydarzeń [Zobacz]. Szkoła muzyczna promuje jednostki, które mają okazję się wybijać i są świetne. Ognisko muzyczne ma nieco inne cele. Pozwala grać, śpiewać, występować wszystkim. Te dzieci, które się u nas uczą mają tych możliwości więcej i lepiej sobie w niektórych sytuacjach radzą ze sceną. Czasami jest też tak, że ten poziom jest nieco inny, ale nie ukrywajmy, że dzieci nabywają takich umiejętności, że później im to pomaga w szkolnych potyczkach czy życiu osoby dorosłej. - mówi Iga Jagiełło.
Jak przyznaje, ta forma edukacji jest otwarta dla wszystkich. Nie ma egzaminów wstępnych, jest tylko wstępna selekcja. Dzieci, które wykazują chęć, są zdeterminowane i nawet na pierwszy rzut oka można nie zauważyć u nich zdolności, po jakimś czasie okazuje się, że się na tyle otwierają, że są w stanie równie dobrze grać czy śpiewać jak dzieci w szkole muzycznej. - dodaje. Ognisko ma też taki sam program jak szkołą muzyczna, jest więc alternatywą dla osób, które z różnych względów nie dostały się do szkoły.
Finał jubileuszu Społecznego Ogniska Muzycznego odbył się w miniony piątek (15.04). Jubileuszową galę, która odbyła się w sali wiślańskiej biblioteki, poprzedziło wmurowanie w budynku Ogniska tabliczki, upamiętniającej jego twórcę. Na uroczystym koncercie nie zabrakło występu podopiecznych placówki. Przed publicznością wystąpiła również córka prof. Drozda – Barbara Drozd. Dopełnieniem gali był specjalny pokaz laserowy - połączenia światła i dźwięku.
W latach sześćdziesiątych powstało wiele Ognisk – w Ustroniu, Brennej, na Kubalonce. Później ze względów komunikacyjnych nie udało się wszystkich utrzymać, ale początki były. Później ojciec zajął się chórami. Tata miał zawsze masę pomysłów. Wiele z nich udało mu się zorganizować. Tydzień Kultury Beskidzkiej, to była też jego inicjatywa. Nasza mama zawsze pytała – Jerzy, czy jest ci to potrzebne? - dodaje ze śmiechem córka profesora, Barbra Drozd. Jak wspomina, praca w Ognisku to bardzo miła historia. Proszę sobie wyobrazić, mój staż tutaj to aż 43 lata. To praca indywidualna z dziećmi, bezpośredni kontakt. Była to klasa fortepianu, ale prowadziłam też zespół ludowy.
W roku jubileuszowym w Społecznym Ognisku Muzycznym w Wiśle funkcjonowało 9 sekcji. To m.in. sekcja fletu, gitary, perkusji czy śpiewu. Uczęszcza do nich obecnie 95 uczniów. Od wieku przedszkolnego po dorosłych. Nad rokiem jubileuszowym Społecznego Ogniska Muzycznego im. Jerzego Drozda w Wiśle, patronat sprawował Portal Śląska CIeszyńskiego OX.pl
Jan Bacza
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.