Tylko cyfra- felieton
Punktualnie o północy z 31 grudnia na 1 stycznia, ma się zmienić pewna cyfra, co jednoznacznie grozi kolejnym rokiem w przód. Znów przybędzie nam lat, a na papierach przez długie tygodnie będziemy się mylić wpisując datę. Znów rozbłysną fajerwerki, a wszyscy o północy, jakby na rozkaz będą kleić się do siebie życząc sobie wszystkiego najlepszego, choć nie raz wcale nie chcielibyśmy, żeby ktoś miał się lepiej od nas. A gdyby tej całej szopki uniknąć...Nie byłoby więc strzelających szampanów I przytulających się par. Nie byłoby tej niby “niezwykłej” radości z tego, że mamy ten 2009 rok. I właściwie racja. Z czego niby tu się cieszyć? Podając datę urodzenia będziemy postrzegani, jako osoby o rok starsze. Po raz kolejny będziemy sobie obiecywać w ramach noworocznych postanowień, że ograniczymy słodycze, będziemy mieć więcej czasu dla rodziny, a już po tygodniu stwierdzimy, że jest gorzej (!) niż przed złożonym przed sobą ślubem. Może nie warto, więc wystrzelać tysięcy złotówek w kolorowych fajerwerkach, kupować kolejnych jednosezonowych kreacji i tych tabletek, co to ponoć kaca leczą. Może jak co dzień zamknąć się w oazie zwykłości i czuwać, aż przyjdzie upragniony sen. Przecież jedna cyfra niczego nie zmieni... Lecz któż z Polaków - narodu kochającego zabawę, odpuściłby sobie tej nienormalności? Jeszcze tylko serpentyny i butelka musującego wina i taka ja, w środku nocy, znów będę składać bezsensowne życzenia.
Kieliszek Szampana
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.