Zlot zabytkowych motocykli na 110-leciu OSP Hażlach
Jak wskazują pasjonaci motocykli, wsiąść na motocykl to poczuć radość życia. Przejażdżka pozwala na moment zapomnieć o trudach życia codziennego, przenosząc kierowcę w inny świat. Ktoś, kto poczuje te emocje, prawdopodobnie już nigdy nie będzie w stanie z nich zrezygnować.
- Pełnią szczęścia jest wsiąść na motocykl, własnoręcznie odbudowany, nierzadko po kilkuset godzinach spędzonych wieczorami w garażu z kluczami w ręku. Ciężko to ująć słowami i wytłumaczyć w sposób racjonalny – po prostu tak jest. Z pasją tą można się urodzić albo zarazić jak ospą czy grypą. Czasem wystarczy impuls, odgłos silnika czy podarowany przez ojca w latach dzieciństwa stary motorower – wyjaśniają strażacy.
Miłośnicy motocykli zabytkowych jednak poświęcają swojej pasji bardzo dużo czasu i przede wszystkim wkładają w nią dużo serca. Jak podkreślają osoby zaangażowane w organizację wydarzenia, zamiłowanie do motocykli zabytkowych nie kończy się na możliwości posiadania i użytkowania cudów techniki tamtejszej epoki. To często także pewien styl życia. Zdobycie perełek motoryzacji wiąże się często z długofalowymi poszukiwaniami upragnionego egzemplarza, nierzadko to przeszukiwanie złomowisk w celu pozyskania części, lub sprawdzaniu starych posiadłości, z nadzieją, że uda znaleźć się coś ciekawego (wszystko oczywiście za zgodą właścicieli).
- W dobie Internetu może się to wydawać dziwne i nie uzasadnione, gdyż rynek wtórny oferuje spore spektrum wszelakiej maści pojazdów — Tak to prawda. To jednak nie to samo, nierzadko są to pojazdy sklecone do kupy z kilku sztuk bądź mocno modyfikowane co zdecydowanie obniża ich wartość historyczną. Czasem wystarczy trochę szczęścia i wyczulone oko, które wypatrzy pod stertą starych desek za stodołą u starszego pana wystające przednie koło motocykla. To właśnie daje radość. Możliwość poznania historii tego pojazdu, jaką dawał radość oraz związane z nim osobiste emocje właściciela – wyjaśniają osoby zaangażowane w organizację rajdu.
Dziś coraz trudniej o perełki motoryzacji minionej epoki, wciąż jednak udaje się znaleźć maszynę marzeń. Osoby, którym udało się znaleźć i wyremontować taki pojazd, czują potrzebę pokazania swojego dzieła innym pasjonatom, podzielenie się doświadczeniami i wiedzą techniczną. Taką możliwość dają właśnie zloty motocyklowe — Pojazdy te coraz rzadziej można spotkać na drogach, a ich ewentualne pojawienie się, wzbudza nie lada sensację i zainteresowanie. Zloty umożliwiają prezentacje maszyn, pokazanie odwiedzającym, a zwłaszcza młodym ludziom jak kiedyś wyglądała motoryzacja, jakie stosowano rozwiązania techniczne i poczuć to w sposób oryginalny i niepowtarzalny. Nierzadko charakterystyczna praca silnika czterosuwowego czy też kłęby spalin z dwusuwa potrafią przyprawić o ciarki na plecach, ciężko o takie emocje przeglądając fotografie czy oglądając filmy – tłumaczą pasjonaci.
JŚ/ Bartłomiej Nuc
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.