BABY BOOM w… lesie
Przed nami długi weekend dla wielu będzie to długi weekend w lesie. - Zanim ruszysz w leśne bezdroża, poznaj zasady, które chronią życie – apelują myśliwi.
Cykl rozrodczy zwierząt jest naturalny, ale przy ogromnym ruchu turystycznym coraz częstszych spacerach z psami, rowerowymi eskapadami nie tylko po wyznaczonych szlakach i przy głośnej obecności ludzi, ten cykl łatwo zaburzyć.
- Obcowanie na łonie natury to przede wszystkim odpowiedzialność i zachowanie spokoju oraz uszanowanie jej praw. Młode bez opieki matki nie potrzebuje naszej pomocy , nie zabierajmy , nie dotykajmy. Matka jest w pobliżu. Przede wszystkim prowadźmy naszych czteronożnych przyjaciół na smyczy. Nie wypuszczajmy psów wolno w las – apeluje Robert Czepczor, rzecznik medialny PZŁ Bielsko Biała.
To nie jest „biedne porzucone maleństwo”…
Wysoka trawa, gęsty podszyt i zarośla to nie tylko dzika przestrzeń, ale ukryte legowiska, gniazda i nory.
Widzisz leżącą w trawie małą sarenkę? Ona nie jest porzucona. To strategia obronna – samica celowo przebywa z nią jak najkrócej, by nie ściągać uwagi drapieżników.
– To nie są zwierzęta potrzebujące ratunku. To część strategii przetrwania. Ich obecność bez samicy to norma w ekosystemie – mówi Wacław Matysek z Wydziału Prasowego PZŁ
- Z punktu widzenia człowieka – mały sarniak leżący bez ruchu w trawie wygląda jak ofiara. Ale z punktu widzenia przyrodnika, myśliwego czy leśnika wiemy jedno: to jest zdrowe młode, którego opiekunka właśnie działa zgodnie z mechanizmem ewolucji – dodaje dr inż. Małgorzata Krokowska-Paluszak z UWM w Olsztynie.
To nie wyjątek – to norma. Myśliwi przez dekady obserwują to w terenie. - Ratując zwierzę, które nie wymaga pomocy, w praktyce skazujemy je na śmierć lub życie w niewoli – apelują.
Tysiące „pomagają”, dziesiątki „płacą cenę”
W sezonie wiosenno-letnim najczęstsze zgłoszenia, które trafiają od spacerowiczów dotyczą młodych, które „ktoś znalazł” i „już zabrał, żeby ratować”.
To najczęściej nie złośliwość – to niewiedza. Ale jej konsekwencje są brzemienne.
- Wystarczy jeden dotyk, żeby samica zrezygnowała z opieki. Wystarczy pies puszczony luzem, by zniszczył całe gniazdo bażantów. Wystarczy jedno zdjęcie wrzucone do Internetu z podpisem „uratowaliśmy!”, by inni zrobili to samo – uczula Wacław Matysek z Wydziału Prasowego PZŁ.
Jakie są najczęstsze nieporozumienia?
- „Znalazłem samotne młode – trzeba pomóc!”
Nie trzeba. Najlepszą pomocą jest… brak interwencji. Zwierzęta nie pachną, są ciche i nieruchome – to naturalna obrona. Dotyk człowieka może zostawić zapach, który utrudni dalszą opiekę. - „To tylko krótki spacer poza szlakiem”
Ścieżki są wyznaczone nieprzypadkowo. Przechodząc przez zarośla możemy zniszczyć gniazdo ptaka lub rozdeptać młode ukryte w trawie.
Jak spacerować odpowiedzialnie?
Obserwuj, ale nie dotykaj
Nie zabieraj młodych
Nie dokarmiaj dzikich zwierząt
Zachowuj ciszę i dystans
Trzymaj się szlaków i nie zostawiaj śmieci
Nie spuszczaj psa ze smyczy w lesie
NG/mat.pras.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
