Skok do Wisły okazał się pijackim wymysłem
Alarm w jednostkach straży pożarnej pojawił się o 22:47, czyli na kilkadziesiąt minut przez Nowym Rokiem. Ratownicy szybko wyruszyli na poszukiwania osoby zaginionej w Skoczowie. Oprócz strażaków w działaniach brała udział również policja. Zgodnie ze zgłoszeniem, ktoś miał wskoczyć do Wisły — Treść zgłoszenia dotyczyła poszukiwania osoby zaginionej. Nasz zastęp przeszukiwał odcinek koryta rzeki Wisła od Ochab do Skoczowa. Do jednostki wróciliśmy już w 2020 roku – relacjonują zdarzenie strażacy z OSP Ochaby.
Nikogo jednak nie znaleziono. Jak się okazało, zgłoszenie wpłynęło od osoby pijanej, ratownicy jednak musieli sprawdzić, czy faktycznie nikomu nic nie grozi — około 22.40 nietrzeźwy mężczyzna zgłosił, że widział, jak jakiś człowiek wskoczył do wody. Opowiadając o zdarzeniu, ciągle zmieniał wersję i okoliczności zdarzenia. Podczas poszukiwań do służb ratowniczych z prośbą o pomoc zgłosiła się 18-letnia mieszkanka Skoczowa. Jak się okazało, razem z przyjaciółmi szukała swojego znajomego, który zaginął. Okazał się nim zgłaszający interwencję 21-latek. Badanie alkomatem wykazało 2 promile alkoholu. Został przekazany pod opiekę najbliższych. W tej sprawie policja prowadzi czynności wyjaśniające, dotyczące fałszywego alarmowania służb ratowniczych. Mężczyzna, oprócz grzywny, może zostać również obciążony kosztami akcji ratowniczej – wyjaśnia asp. Krzysztof Pawlik, Oficer Prasowy cieszyńskiej KPP.
JŚ
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.





Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
