Skoczowski pchli targ

Była i stara biżuteria, ubrania, ale i zabytkowe naczynia, radia. Można było nabyć widokówki, a popularnością cieszyły się, szczególnie wśród dzieci, drobne figurki - zabawki. Nie zabrakło książek i obrazów. Wszystkiego po trochu – komentowali oglądający.

Mariola Kawulok przyjechała z Wisły z całym zbiorem bibelotów. Ale były też rzeczy codziennego użytku, sprzed kilkudziesięciu lat. Pralki ręczne – czyli washbrett, czy stare żeliwne kociołki. Takie porządne przedmioty teraz trudno dostać. Stare duże garnki, kiedyś w nich gotowano, teraz mogą służyć jako doniczki. Z współczesnych rzeczy mam taśmy vhs i dvd– mówi. Jak przyznaje, wiele rzeczy otrzymała od dziadków i teściów, te współczesne to kolekcja córki. To moje takie hobby, jeżdżę po okolicznych targach i sprzedaję takie stare rzeczy – dodaje.
Choć przechadzający się po rynku wystawione przedmioty głównie oglądali, to jednak kupców nie brakowało. Przeglądali, wybierali i dopytywali o historię pochodzenia oglądanych przedmiotów.

Ze stoiska pana Józefa Rozmusa płynęła muzyka. Nic dziwnego, wystawił kilkanaście starych odbiorników radiowych. 'Szarotka' to końcówka lat pięćdziesiątych. Radia kolekcjonuję od czasów średniej szkoły. Chodziłem do cieszyńskiego Technikum Mechanicznego, tam mieliśmy klub krótkofalowców. Tam zaraziłem się bakcylem starego radia. - wspomina. W swojej kolekcji w Bażanowicach ma blisko 150 eksponatów z różnych lat. To przede wszystkim lampowe odbiorniki radiowe. Ciągle sprawne, ciągle grają. Mam tutaj pięknego Pioniera 6262, gra na długich i krótkich falach, na średnich nie, bo mysz zeżarła cewkę - przegryzła drut – śmieje się pan Józef.

posłuchaj

Kolejny 'pchli targ' odbędzie się na skoczowskim rynku 12 września w godzinach od 9 – 13. Za dwa tygodnie 21 sierpnia o godz. 9.00 odbędzie się dziecięca giełda – Wymień się zabawką

Jan Bacza