Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Projektują pomoc dla producentów Chryzantem

W związku z nagłym zamknięciem cmentarzy tuż przed 1 listopada producenci i sprzedawcy chryzantem doniczkowych będą mogli otrzymać pomoc finansową – taką informację otrzymaliśmy od Katarzyny Kapicy z Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa

Pomoc finansową będą mogły otrzymać mikroprzedsiębiorstwa, małe albo średnie przedsiębiorstwa, które w związku z zamknięciem cmentarzy w okresie 31 października – 2 listopada poniosły straty.

Przepisy są projektowane, ale wynika z nich, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie udzielała pomocy posiadaczom co najmniej 50 chryzantem doniczkowych, które są w fazie pełnej dojrzałości i które zostały przeznaczone do sprzedaży na dzień zgłoszenia. Aby z takiego wsparcia skorzystać przedsiębiorca będzie musiał wypełnić wniosek, w którym poda m.in. liczbę niesprzedanych chryzantem oraz miejsce ich przechowywania. Dokument taki należy złożyć do 6 listopada do kierownika biura powiatowego właściwego ze względu na miejsce przechowywania zgłoszonych chryzantem.

To nie wszystko ARiMR na swojej stronie internetowej ogłosi informację o możliwości odbioru chryzantem przez organizacje pozarządowe, jednostki samorządu terytorialnego lub inne instytucje publiczne.  Chryzantemy, które nie zostaną odebrane do 16 listopada 2020 r. muszą zostać niezwłocznie oddane podmiotowi zajmującemu się zbieraniem lub przetwarzaniem odpadów. - Posiadacz chryzantem dokumentuje oddanie kwiatów takiemu podmiotowi w formie pisemnej lub elektronicznej, zawierającej informację o liczbie przekazanych chryzantem. Jest to bardzo istotne, ponieważ zarówno potwierdzenie odbioru odebranych chryzantem jak i potwierdzenie odbioru chryzantem przekazanych jako odpady, musi zostać dostarczone do kierownika biura powiatowego do 30 listopada 2020 r. Ponadto posiadacz chryzantem prowadzący pozarolniczą działalność gospodarczą składa również oświadczenia i zaświadczenia dotyczące pomocy de minimis. Bez takich dokumentów pomoc nie będzie mogła być wypłacona – dodaje Kapica

Wysokość stawki pomocy w przeliczeniu na jedną chryzantemę doniczkową zostanie podana w rozporządzeniu dotyczącym tej pomocy. Planuje się, że pomoc będzie wypłacona do 31 grudnia 2020 r.

Red./mat.pras.

 

źródło: ox.pl
dodał: red

Komentarze

6
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2020-11-02 15:40:49
666: Rok 2054, Siedlce. Do siedzącego na ławeczce dziadka podchodzi jego 15-letni wnuczek. Obaj zerkają przez chwilę na przelatującego drona, po czym młody chłopak pyta: - Dziadku, wspominałeś o tym, że do 2020 roku w Polsce żyło się nienajgorzej. Co się potem stało? - W 2020 roku wdepnęliśmy w najgorsze gówno i przez pewien czas mało kto to zauważał. - To znaczy? - To był rok koronawirusa, pewnie kojarzysz z historii. Pojawiła się choroba, na którą umierały głównie starsze, schorowane osoby. Łącznie umierał jakiś ułamek procenta zakażonych. Kilka procent przechodziło tą chorobę dość ciężko. Nie to jednak było najgorsze. Temu wirusowi towarzyszyła gigantyczna panika na każdym kroku. Dam Ci przykład: latem 2020 roku były takie dni, kiedy w Polsce tonęło więcej ludzi niż umierało wskutek wirusa. A media i tak dzień w dzień zaczynały każdy serwis informacyjny od informowania o liczbie chorych, o tym ilu umarło itd. Wtedy, tak samo jak dziś, ludzie nie myśleli samodzielnie, ale chłonęli to co im ktoś podał. Efekt był taki, że większość społeczeństwa była święcie przekonana, że jest w niebezpieczeństwie. I dopiero wtedy pojawiło się największe zagrożenie… - Co masz na myśli? - Politycy zaczęli działać. Na początku to wszystko wyglądało nawet sensownie. Nakaz noszenia maseczek w sklepach czy w innych zamkniętych miejscach. Potem jednak pojawiały się coraz głupsze pomysły. Dzielono kraj na strefy, w jednym miejscu mogłeś robić co chciałeś, a 100 metrów dalej musiałeś zawsze nosić maseczkę. Część osób to oburzało, ale większość była przekonana, że najważniejsze zadanie to pokonać wirusa. Ogólnie zasady co chwilę zmieniano, więc wiele biznesów nie mogło normalnie działać. Ktoś planował na sobotę wesele na 100 osób, wydawał na to roczne zarobki, a 2 dni przed imprezą dowiadywał się, że może zaprosić maksymalnie 20 osób. I zgadnij co jeszcze? - Co? - Te osoby nie mogły tańczyć. - Nie do wiary. - Ale tak było. To jednak wciąż nie było najgorsze. W pewnym momencie liczba zakażeń i zgonów zaczęła wzrastać. W październiku 2020 roku łącznie mieliśmy już 4 tysiące zmarłych na koronawirusa, z czego przygniatającą większość stanowiły stare, chore osoby. No ale liczba to liczba, a że służba zdrowia miała coraz większy problem to politycy wpadli na najgłupszy z możliwych pomysłów. Niemal całkowicie zamknęli gospodarkę. Ludzie zostali usadzeni w domach na długie miesiące. Mogłeś wyjść do pracy, lekarza lub do sklepu. Mieliśmy już taki moment wiosną, ale trwało to krótko. Tymczasem jesienią wszystko to poszło o krok za daleko. Lockdown na początek oznaczał dramat dla gastronomii, branży rozrywkowej, salonów piękności, biur podróży, hoteli, czy sportu. Oczywiście rząd zapewnił, że wszystkich uratuje, bo są pieniądze. Tymczasem rząd… - Nie ma własnych pieniędzy. - Dokładnie. Przedstawiono jakieś tarcze antykryzysowe i zaczęto zadłużanie Polski na potęgę. Wszyscy dostawali zapomogi. Oczywiście w obiegu pojawiło się więcej waluty, więc wzrosła inflacja. Środki, które miliony emerytów zgromadziły na kontach, zaczęły tracić na wartości, do tego stopnia, że wielu z nich nie było potem stać na leki czy porządną żywność. Tysiące umarły w biedzie, oczywiście przedwcześnie. - Czyli uratowano część starszych osób kosztem innych starszych osób? - O nie, nie. Lockdown miał dużo gorsze skutki. Przy przyznawaniu zapomóg rząd określił, że firmy nie muszą ich zwracać jeśli utrzymają dotychczasową liczbę pracowników przez kolejny rok. Problem w tym, że te firmy skupiły się na tym by nie zwalniać pracowników i kompletnie nie inwestowały. W związku z tym zaczęły obrywać kolejne grupy: budowlańcy, deweloperzy, artyści, sportowcy itd. A kiedy już minął rok, to firmy mogły już bez problemu zwalniać ludzi, więc bezrobocie eksplodowało. Z kolei dług po 2020 roku pozostał. W całej Unii Europejskiej nikt nie zadłużył się wtedy na taką skalę jak my! - Co było potem? - Potem staliśmy się zakładnikami bankierów. Dług, który mieliśmy do spłacenia, był olbrzymi. Świat widział co się dzieje i uciekał od naszej waluty, była ona coraz słabsza. Najlepsi fachowcy zaczęli wyjeżdżać, o ile oczywiście otrzymali specjalny paszport. Kto mógł, wyjeżdżał na Wschód, tam gdzie był rozwój - chociażby do Singapuru. U nas robiło się coraz gorzej. Przekupieni politycy dogadali się z bankierami co do spłaty długów. Wymyślano kolejne rozwiązania, rozkładano spłatę w terminie, ale ostatecznie długu z roku na rok było coraz więcej. Żeby go spłacać, władza wprowadzała kolejne podatki. Najpierw robił to PiS, ale jego notowania spadły i w 2023 roku do władzy wróciła Platforma Obywatelska. Różnicy nie było jednak żadnej. Jedni i drudzy okradali z pieniędzy tych Polaków, którym zostało jeszcze cokolwiek na kontach. W ten sposób dobijano gospodarkę. Ostatecznie w tamtych latach na bezrobociu wylądowało kilka milionów Polaków. Ich rodziny pozostały na łasce państwa, żyły z zasiłków. Upadły dziesiątki tysięcy przedsiębiorstw, a nowi przedsiębiorcy woleli zakładać biznesy gdzie indziej. Ludzie mieli mało, więc kradli. Niesamowicie spadł wtedy poziom bezpieczeństwa. - Nie rozumiem. Miliony osób ucierpiały z powodu wirusa, który zabijał ułamek procenta zakażonych? - Tak. - I w 2020 roku nie było nikogo kto by się postawił rządzącym? Żadnych protestów podczas wprowadzania lockdownu? Nikt nie widział, że to przyniesie straszne skutki? - Akurat w tamtym momencie Polacy byli zajęci czymś innym. Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie z którego wynikało, że dostęp do aborcji będzie znacznie utrudniony. Kobiety musiałyby rodzić także te dzieci, które najprawdopodobniej nie przeżyją kilku dni. Dopiero to ruszyło społeczeństwo. Przeciwnicy tego orzeczenia wyszli protestować, w tym także niszczyli pomniki i kościoły. Inni zaś organizowali się by bronić świątyń. To było 4 dni przed lockdownem. - To ciekawe, że akurat wtedy pojawił się inny temat, który przyciągnął uwagę ludzi. - Przypadku w tym nie było. Dokładnie to samo politycy zrobili kilka lat wcześniej. Podnieśli temat aborcji, czym momentalnie skłócili ze sobą Polaków. Wiedzieli jak to zadziała. Polacy szarpali się miedzy sobą, a politycy mogli po cichu zatwierdzić umowę o wolnym handlu z Kanadą, pisaną typowo pod amerykańskie korporacje. Zresztą tamte koncerny stały się potem bardziej wpływowe niż wiele krajów, w tym Polska. - Hmmm, być może ten temat aborcji był po prostu ważniejszy niż to, co działo się z gospodarką. Ile właściwie dokonywano takich zabiegów? - Tysiąc. - Dziennie? - Nie, rocznie. W 2019 roku to było około tysiąca zabiegów. Wnuczek popatrzył na dziadka z rozdziawioną buzią. -Żartujesz? - Nie. - Możesz mi wytłumaczyć czemu Polacy gryźli się między sobą kiedy rząd niszczył życie milionów z nich? - Niestety, tego nie potrafię Ci wyjaśnić. Młody chłopak z niedowierzaniem pokręcił głową.
2020-11-02 18:17:26
politykier: Podziękują organizatorkom i organizatorom!
2020-11-02 19:27:14
krzysztof.mm: oto PiS-owskie służby specjalne w prowokacyjnej akcji: https://youtu.be/5dn9BXO7P-g
2020-11-02 20:26:01
politykier: krzy-sio+coś więcej dla Ciebie // https://www.youtube.com/watch?v=PuhA3e-OR1w=13:14 i https://www.youtube.com/watch?v=rJkx9WzpYZQ=46:30 //
2020-11-02 20:26:19
politykier: A zwłaszcza // https://www.youtube.com/watch?v=EEC71l8fK_w //
2020-11-02 20:33:10
: verPiSs-dich, donuś
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: