Niedziela Męki Pańskiej czyli Kwietnio
Tej niedzieli wspomniany jest tryumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy, czytana jest również uroczyście Pasja, czyli opis Męki Pańskiej. Z tego też powodu cały ten dzień upływa pod znakiem palmy, której gałązkami miano witać wjeżdżającego Chrystusa. Jednakże palma w symbolice chrześcijańskiej oznacza zwycięstwo poprzez mękę (np. święci męczennicy przedstawiani są w ikonografii z gałązką palmy w ręku), natomiast podług wierzeń ludowych tkwi w niej „siła wegetacyjna, wzmacniająca ziemię-rodzicielkę” — na co zwraca uwagę Jan Szymik w wydanej przez Sekcję Ludoznawczą PZKO książce „Doroczne zwyczaje i obrzędy na Śląsku Cieszyńskim”. „Poświęconej ‘palmie’ lud przypisywał nadzwyczajną cudowną i magiczną moc, używając jej w domach do różnych zabiegów”.
W pradawnych, bo przedkomercyjnych jeszcze czasach, że tak żartobliwie to ujmiemy, palmy wykonywano ręcznie w domu. Na parę tygodni przed Kwietnom zrywano gałązki niektórych krzewów. Szymik wspomina konkretnie o trzaskótce (kruszyna pospolita), świbie (dereń właściwy), kłokoczu (kłokocz południowa), lysce (leszczyna zwyczajna), brzozie (brzoza brodawkowa), bzie (bez ogrodowy), złotym deszczu (forsycja) kociankach czyli bazi z iwy oraz wiyrbie (wierzba biała). „Zerwane gałązki i rośliny wkładano do naczynia z wodą, które ustawiano w ciepłym pomieszczeniu, zwykle w kuchni, tak aby zdążyły rozwinąć się do Niedzieli Palmowej”. Układanie i wiązanie palm było domeną kobiet i dziewcząt. W kościele można było zobaczyć rozmaite formy palem od prostych wiązanek „po przemyślnie komponowane małe i duże ‘palmy’”.
Po poświęceniu palm w kościele małe palemki wkładano za obrazy świętych, ale najczęściej zatykano je za krokwiami na strychu „żeby piorun nie uderzył w dom”. Każdy z domowników zjadał kilka kucianek, wierząc że uchroni to od bólów gardła. Zeszłoroczne palmy spalano w Wielką Sobotę przed kościołem, a popiół z ich służył potem w Środę Popielcową do posypywania głów wiernym. Natomiast z niedopalonych palemek, zwanych głowiónkami sporządzano małe krzyżyki, które w Niedzielę Wielkanocną wtykano w ziemię na polu co — jak wierzono — miało zapewnić dobry urodzaj.
I jeszcze jeden zapomniany zwyczaj. Z samego rana budzono dzieci uderzając je palemką z takimi słowy:
Wiyrba bije, ni jo bijym.
Za tydziyń, Wielki Dziyń!
Bo naprawdę już za tydzień obudzimy się z radością w wielkanocny poranek.
(ÿ)
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.