Stringi made in China
Baseniki, sztuczna biżuteria, masujące fotele, kombinezony rowerowe, perfumy, a nawet punkt, w którym można zagrać w lotto. To nie pasaż hipermarketu, ale stoiska na jarmarku w Wiśle, zorganizowanym z okazji Tygodnia Kultury Beskidzkiej. Są też oscypki – nazywane czasami ‘scypkami’ – bo to te bez certyfikatu. Ale na całe szczęście pośród kilkudziesięciu straganów znajdziemy tez oryginalne wyroby. Koronki, serwety, chusty – tym od kilkudziesięciu lat na wiślańskim rynku handluje Bronisława Legierska. Przede mną handlowała tutaj moja mama, to były pierwsze Tygodnie Kultury – zdradza nam pani Bronisława.
POSŁUCHAJ
Ludzie chodzą, pytają, oglądają. Kupujących niewiele – żali się Legierska. A koronka to przecież misterna robota a nie chiński, maszynowy wyrób.
POSŁUCHAJ
Na straganie Zofii Góreckiej wisi wywieszka – ginące zawody. Jakie to są? M.in. garncarze, bednarze, kołodzieje – ich już na TKB nie spotkamy. Coraz mniej jest także rzeźbiarzy. Zajmujemy się produkcją drewnianych zabawek – na szczęście po latach przerwy – ludzie znowu chcą dzieciom sprawiać takie zabawki - mówi Górecka
POSŁUCHAJ
Jan Bacza
FOTO
Na wiślańskim rynku podczas Tygodnia kultury Beskidzkiej można kupić wszystko. Jest sztuka ludowa, ale powoli przegrywa z chińską tandetą.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.