Inwestycja za milion złotych - entuzjazmu nie widać
Targowisko rolno-spożywcze w Cieszynie czeka remont. Inwestycja ma kosztować milion złotych. Handlujący przy ulicy Stawowej do wiadomości podchodzą jednak z rezerwą. - Proszę pani, ja już tyle razy słyszałam o tym remoncie, że nie wierzę w niego. Jak stoimy pod zardzewiałymi straganami, tak pewnie stać będziemy... Dwa lata temu mówiło się, że będą remontować i ulepszać. Rok temu też pogłoski chodziły... więc teraz to nie wierzę w żadne takie... - mówi pani Krystyna, handlująca warzywami.
Słowa pani Krystyna popiera sąsiad ze straganu obok. - Też nieraz słyszałem o tym, że mają budować nowe stragany i zrobić porządne ogrodzenie, ale jak do tej pory na gadaniu się tylko kończyło. Stragany, jakie były takie są... Zresztą mnie to już mało obchodzi, bo niedługo kończę handlować. Kiepsko idzie, coraz więcej towaru zostaje, bo kupować ludzie nie chcą – żali się mężczyzna.
Osób, które nie wierzą już, że targowisko rolno-spożywcze w Cieszynie przy ulicy Stawowej zmieni swój wizerunek jest wiele. - Nikt mnie nie informował, nic nie wiem – mówi kolejna zapytana.
A jednak... Targowisko rolno-spożywcze w Cieszynie czeka remont. Inwestycja ma kosztować milion złotych. Prace ruszą w pierwszym kwartale 2013 i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem zakończą się w październiku. W minionym tygodniu podpisana została umowa pomiędzy Samorządem Województwa Śląskiego, a Gminą Cieszyn. - Umowa na dofinansowanie przebudowy i remont targowiska rolno-spożywczego przy ul. Stawowej w Cieszynie została podpisana 5 października br. Na jej podstawie Gminie Cieszyn zostanie przyznana kwota 642 101,00 zł – informuje portal ox.pl Edyta Subocz rzecznik cieszyńskiego ratusza.
Na czas remontu targowisko rolno-spożywcze zostanie przeniesione na płytę B, czyli dołączy do targowiska przemysłowego przy ul. Katowickiej. Z tej informacji, jak łatwo się domyślić jedni są zadowoleni, inni – wręcz przeciwnie. - Od wielu lat przychodzę tu po warzywa i owoce. Wiem, gdzie co jest... w którym "kącie" stoi pani, od której kupuję swojskie jajka. Jestem tu w każdą środę i sobotę. Przyzwyczaiłam się do tego miejsca i trudno mi się będzie przestawić, zwłaszcza, że na targu przy Katowickiej panuje duży tłok, a ja tłoku nie lubię – mówi z przejęciem Irena Barańska.
Są jednak i tacy, którym pomysł się spodobał. - Tam chodzi więcej ludzi, to i obrót może będzie większy, bo teraz to marniutko jest. Ludzi trochę się kręci wokół straganów, ale kupuje niewielu. Zobaczymy jak będzie - dodaje handlująca przy ulicy Stawowej.
Na realizację zadanie przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Ale kiedy już machina ruszy - według planu, mają pojawić się nowe stragany, nawierzchnia, oświetlenie, kanalizacja, ogrodzenie i pomieszczenia gospodarcze. - Dopiero kiedy zobaczę, to uwierzę w to - mówi z przekorą pani Krystyna.
Barbara Stelmach-Kubaszczyk
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.