No, i gdzie on jest?!
Najpierw udaliśmy się do Istebnej. W końcu tu do nieba najbliżej w całym powiecie. Póki co w Trójwsi łąki maluje szron, ale śniegu tu nie widziano. – Ludzie grzeszą i śniegu nie będzie w tym roku – mówią górale. – Chyba, że się poprawią – dodają z uśmiechem. Jak mówi Aneta Legierska, górale próbują negocjować z odpowiedzialnymi za opad śniegu, a ten na stokach ma się pojawić już w przyszłym tygodniu. – Jak zapowiadają meteorolodzy ma być chłodniej, wtedy będzie można ruszyć z armatkami śnieżnymi, a może i z góry coś sypnie – mówi szefowa promocji Gminy Istebna.
W Wiśle wiedzą trochę więcej. Tu dowiedzieliśmy się, że ktoś już widział biały puch. – Można skorzystać z wyciągu na Białym Krzyżu, tam śnieg jest – mówi Katarzyna Kubaszewska z informacji turystycznej w Wiśle. Jednak tam to nie prezent dla narciarzy z nieba, a raczej wytwór sztucznych armatek, czyli coś z teorii z Istebnej jest na rzeczy. – Póki co śnieg w Wiśle możemy spotkać w lodówce – śmieje się Kubaszewska dodając, że własciciele wyciągów wnikliwie wypatrują białych płatków, lecących z nieba. – Właściciele wyciągów są przygotowani, turyści też dzwonią i pytają. Wszyscy z niecierpliwością wyczekują białego puchu. Może święty Mikołaj przyniesie nam taki prezent? – zastanawiają się w wiślańskim punkcie informacji turystycznej.
I w Brennej liczą na świętego Mikołaja z gigantycznym workiem śniegu, który zabieli wszystkie stoki. Póki co właściciele wyciągów są spokojni. – Wszyscy się przygotowują do zimy, pretensji nie ma. Zima może się i spóźnia, ale liczymy na to, że biała pokrywa będzie zdobić stoki do maja – tłumaczy Anna Musioł z Ośrodka Promocji Kultury i Sportu w Brennej. W końcu może tak ukochany przez narciarzy biały puch, wyznaje zasadę jak kocha to poczeka? Na razie w Brennej już 2 grudnia rusza lodowisko więc, jeśli śniegu nie będzie, to będzie można skorzystać z szaleństwa na łyżwach.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W Skoczowie mają już nawet choinkę, ale za śniegiem póki co nie płaczą. – Wolimy, żeby została słoneczna pogoda, a najlepiej wiosna – mówi z uśmiechem Dorota Noszka ze skoczowskiego ARTadresu. W sumie nie ma się co dziwić. W tej gminie działa tylko jeden wyciąg, a turyści, chętniej przyjeżdżają tu na spacer na Kaplicówkę, niż białe szaleństwo na stoku.
Złośliwi mówią, że to drogowcy zawarli z kimś pakt i dogadali się z odpowiedzianymi za opad śniegu. I faktycznie w Powiatowym Zarządzie Dróg o zimę się nie modlą, ale gdyby nagle biały puch się pojawił, drogowców jak sami zapewniają, nie zaskoczy. – Umowy są podpisane i właściwie akcja zima już ruszyła. Prawie we wszystkich gminach powiatu w ubiegłą sobotę na drogi wyjechały już służby, które solą walczyły z marznącą mżawką – mówi Magdalena Suchanek- Kowalska, zastępca dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych w Cieszynie. Powiatowy Zarząd Dróg jest też przygotowany na inne, poważniejsze skutki zimy. – Na składowiskach PZDP nie brakuje piasku, soli, a wykonawcy zimowego utrzymania dróg, trzymają w gotowości sprzęt do odśnieżania i posypywania. Choć wolelibyśmy, żeby śniegu nie było wcale, do zimy jesteśmy przygotowani – zapewnia Suchanek-Kowalska. I dodaje – Prosimy kierowców o zrozumienie istoty zimowego utrzymania. Pług nie wyłapuje śniegu w powietrzu. Aby było możliwe odśnieżanie - śnieg musi spaść na drogę. Zatem powstrzymajmy się od komentarzy typu "zima zaskoczyła drogowców" w momencie gdy na drodze pojawi się pierwsza śnieżynka –
Cynicy już mówią, że w tej kwestii już nawet św. Mikołaj nie pomoże…
Dorota Kochman
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.