Uwaga na upały: wzrasta ryzyko zaczadzeń

Około 80 procent wypadków związanych z zaczadzeniem ma miejsce w sezonie grzewczym. Koniec zimy nie oznacza jednak zmniejszenia ryzyka zatrucia tlenkiem węgla. W związku z wyjątkowo wysokimi temperaturami, które odczuwamy od kilku dni w Polsce, pogarsza się stan przewodów kominowych, a co za tym idzie, zwiększa się ryzyko powstania tzw. ciągu wstecznego, który może skutkować cofaniem się tlenku węgla do pomieszczeń mieszkalnych. I choć latem nie ogrzewamy już mieszkań, to cały czas korzystamy z urządzeń gazowych – ryzyko zaczadzeń nie znika więc całkowicie.

Tlenek węgla nazywany jest cichym zabójcą. Największe niebezpieczeństwo stwarza fakt, iż jest on bezwonnym i bezbarwnym gazem, w związku z czym trudno jest go wykryć bez specjalnej aparatury. Jest też nieco lżejszy od powietrza, więc łatwo się z nim miesza i rozprzestrzenia. Potencjalne źródła czadu w pomieszczeniach mieszkalnych stanowią nieprawidłowo zamontowane, rozregulowane lub niewłaściwie użytkowane gazowe podgrzewacze wody, kotły gazowe centralnego ogrzewania, kominki, piece węglowe, kaflowe lub olejowe, zablokowane lub nieszczelne przewody kominowe. Należy więc korzystać tylko i wyłącznie ze sprawnych technicznie urządzeń i regularnie kontrolować prawidłowość ich działania. Z tlenkiem węgla nie ma żartów. Przy mniejszych stężeniach objawy zatrucia zaczynają się od bólu głowy, natomiast przy dużych stężeniach już po minucie, dwóch następuje zapaść krążeniowa, a przebywanie w zaczadzonym pomieszczeniu powyżej dziesięciu minut może się zakończyć śmiercią.

Co zrobić, by zminimalizować ryzyko zaczadzenia, podpowiada Krzysztof Grygiel z PSP w Bielsku-Białej. – Nie wolno zasłaniać kratek wentylacyjnych i otworów nawiewnych w mieszkaniach i domach. Należy również stosować mikrowentylację (pozycja klamki ¼ lub ¾ w zależności od rodzaju okna) lub też otwierać specjalne nawiewniki w oknach, które zostały w nie wyposażone, a także nie zatykać otworów nawiewnych w drzwiach łazienkowych.