Szesnastolatka pokazala na co ja stac
Karolina chodzi do drugiej klasy LO im. M. Kopernika w Cieszynie. Jest zwyczajną, sympatyczną uczennicą, nosi dżinsy i luźną koszulę ze sztruksu. Ale głos ma niezwyczajny. Na udział w eliminacjach do „Szansy na sukces" zdecydowała się w ostatniej chwili. Do Zielonej Góry pojechała wspólnie z koleżanką z "Osucha". Były zdecydowane zaśpiewać coś z repertuaru ulubionej Kayah. Karolina wybrała „Kiedyś byłam różą ".
Przesłuchanie nie było łatwe. Odbywało się pod okiem (wymagającego jury, któremu przewodniczyła producentka l programu Elżbieta Skrętkowska. - Po piosence Kayah zaproponowano mi, żebym jeszcze coś zaśpiewała. Chcieli poznać górną skalę mojego głosu. Przeraziłam się, bo nie jestem w tym mocna. Kazano mi zaśpiewać „Bądź gotowy dziś do drogi" Haliny Frąckowiak. Przyznaję - musiałam improwizować, bo tej piosenki wcale nie znalom - opowiada Karolina.
Telegram z zaproszeniem do finału wraz z adnotacją o repertuarze przyszedł trzy dni po eliminacjach. Karolina uczyła się matmy u koleżanki, kiedy zadzwonił kolega. - „ Dostałaś się! Masz Halinę Frąckowiak! Nie martw się, kupimy płytę!" - wrzeszczał do słuchawki.
Karolina jak każda nastolatka preferuje współczesną muzykę. Ale często słucha czegoś odmiennego, na przykład rocka w wykonaniu takich dinozaurów jak Skaldowie czy Brekaut. Może, dlatego bez trudu weszła w klimat lat 60. i z powodzeniem przyswoiła sobie niełatwe teksty Haliny Frąckowiak? Na przygotowania jednak nie miała wiele czasu. Przesłuchała osiem wskazanych utworów. Niemal wszystkie śpiewało się jej dobrze. Słuchała ich do znudzenia. Za wyjątkiem "Bawimy się w życie". Pomyślała, że musiałaby mieć okropnego pecha, żeby trafić akurat na ten najtrudniejszy utwór.
Program nagrywano 10 marca w Warszawie, w gmachu telewizji przy Woronicza. Dla młodej dziewczyny był to wielki stres, ale na szczęście cały czas towarzyszył jej ojciec. W finale uczestniczyło ośmiu wykonawców. Karolina występowała ostatnia. Tuż przed występem dowiedziała się, że została tylko jedna piosenka, czyli... "Bawimy siew życie". - To był prawdziwy pech! Puściły mi nerwy, poryczałam się i trzeba mi było pudrować twarz! - relacjonuje rozbawiona dziewczyna.
Występ, mimo stresu, wypadł bardzo dobrze. Karolina spróbowała poeksperymentować tekstem i głosem, co zawsze przez jury jest mile widziane. Halina Frąckowiak nie kryła uznania. - Po nagraniu miałam okazję porozmawiać z nią. Jest ciepła, życzliwa, nie pozuje na wielką gwiazdę. Pozostanie dla mnie wielkim autorytetem. Po prostu pokochałam jej muzykę i głos!
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.