Strażacy kontra osy
I zaczęło się. Strażacy niemal każdego dnia wzywani są do usuwania gniazd os i szerszeni. Ludzie dzwonią do mundurowych, choć równie dobrze mogliby poprosić o pomoc specjalistyczną firmę. Strażacy jednak wykonują swoją robotę za darmo...
Wezwania nasiliły się w czerwcu i lipcu. Według skrupulatnie prowadzonej książki służb było dotąd ponad 120 wyjazdów sekcji z Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych w Cieszynie, Skoczowie i Ustroniu. Najczęściej interweniowano w gminie Skoczów - 22 razy i w Cieszynie - 21 razy. Z Ustronia było 16 wezwań, z gminy Strumień 12, z gminy Brenna 8, z gminy Hażlach 6. W Wiśle, Goleszowie i Zebrzydowicach akcji usuwania
gniazd było po 5, natomiast w gminie Istebna tylko jedna, bo górale potrafią radzić sobie
sami.
Osy i szerszenie zakładają gniazda zwykle na poddaszach domów jednorodzinnych, w garażach, na strychach budynków gospodarczych. Na spotkanie z tymi uciążliwymi owadami strażacy zabierają pszczelarskie siatki i zakładają je na głowę, by być chronionymi przed ewentualnym atakiem roju. I tak, mimo szczelnego ubioru, zdarzają się pojedyncze użądlenia.
Są dni, kiedy połowę interwencji stanowią wyjazdy do owadów, a przewrażliwieni ludzie dzwonią nawet po zobaczeniu większej ilości pszczół. To akurat przesada. Trzeba zachować zdrowy rozsądek, nim zaalarmuje się straż.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.