Rżnęli jak się patrzy, patrzyli jak rżną
– Teraz nie pracuje przy drzewie, chyba że na własny użytek w gospodarstwie. Ale kiedyś pracowałem w lesie i w tych konkurencjach, w których potrzebne były umiejętności, które były kiedyś, jak praca siekierą, piłą ręczną podciągnęliśmy punkty – mówił po zawodach Andrzej Cieślar ze zwycięskiej drużyny z gospodarstwa Agroturystycznego „U Gazdy”.
W sumie każdy zespół musiał zmierzyć się z pięcioma konkurencjami: okrzesywanie, cięcie kłody na dokładność, cięcie wałka siekierką, cięcie kłody na desce, cięcie stojącego wałka.
Najlepsi okazali się drwale z Brennej, Andrzej Cieślar i Łukasz Martynek z Gospodarstwa Agroturystycznego „U Gzzdy” na Breńskiej Malince, którzy, o dziwo, na co dzień nie pracują w lesie. To znaczy Łukasz Martynek pracuje, ale przy zwózce, więc z piłą na co dzień nie pracuje. Za nimi uplasowali się Zbigniew Stebel i Janusz Szarzec z Ustronia, a trzecie gnatki podium zajęli Marek Waliczek i Rafał Łajczak z Ujsół na Żywieczczyźnie.
– Po pierwszych trzech konkurencjach zobaczyliśmy, że jesteśmy drudzy, co nas zmobilizowało i daliśmy więcej z siebie – przyznali po ogłoszeniu wyników zwycięzcy: Andrzej Cieślar i Łukasz Martynek.
Cel, jaki postawili przed sobą organizatorzy nietypowych zawodów, Ośrodek Promocji Kultury i Sportu Gminy Brenna oraz Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe Nadleśnictwo Ustroń, czyli prezentacja turystom i mieszkańcom Gminy specyfiki pracy przy pozyskaniu drewna, niewątpliwie został osiągnięty, a widownia z zainteresowaniem śledziła pokazane na scenie prace, które mało kto na co dzień może oglądać.
Niewątpliwie atrakcyjność całej imprezy podnieśli leśnicy z Nadleśnictwa Ustroń, którzy przygotowali mnóstwo atrakcji dla dzieci. Najmłodsi odwiedzając ich stoiska doskonale się bawiąc sporo się nauczyli. Były konkursy na rozpoznawanie odciśniętych w piasku tropów zwierząt, wyciętych z drewna sylwetek występujących w naszych lasach zwierząt oraz liści drzew. Chętni zbijali budki lęgowe dla ptaków, które później zabrali, by powiesić w swych ogrodach. Dzieci dostawały ciekawe gadżety edukacyjne i jakże ważne dla bezpieczeństwa odblaski.
– Wiedza dzieci jest różna, ale nie jest źle. Z reguły każdy coś wie, coś umieją rozpoznać. Myślę, że nie jest to wiedza wyniesiona ze szkoły. Wiedzą ci, którzy się interesują i widzę, że to rodzice przekazują dzieciom tą wiedzę – mówi Krzysztof Adamczyk, podleśniczy Nadleśnictwa Ustroń dodając, że tego typu akcje edukacji leśnej przez zabawę organizują okazjonalnie, z okazji na przykład Dnia Dziecka czy właśnie przy okazji takich imprez, jak ta. Na co dzień natomiast w tego typu zajęciach można wziąć udział w Leśnym Ośrodku Edukacji Ekologicznej, w „Leśniku” na Zawodziu albo na Jaszowcu.
– Chodzi nam o edukację. Żeby dzieci wiedziały, po co są budki lęgowe, dlaczego je wywieszamy, dlaczego to jest ważne. Przy okazji nauczą się zrobić coś samodzielnie, skręcić drewno śrubami. A jak zawieszą koło domu na drzewie własnoręcznie zrobioną budkę, będą miały satysfakcję, jak ptaki się tam wprowadzą i będą mogli obserwować lęg – mówi Krzysztof Adamczyk, podleśniczy Nadleśnictwa Ustroń wyjaśniając, że budki wiesza się na wysokości trzech, czterech metrów nad ziemią, wylotem skierowane na wschodnią stronę. Co roku późną jesienią należy budkę otworzyć i wyrzucić z niej stare gniazdo.
– Chodzi zarówno o pozbycie się pasożytów, jak i to, że ptaki i tak co roku budują nowe gniazdo, jeśli więc gniazd będzie kilka warstw jedno na drugim, to wówczas kot czy kuna łatwo sięgną przez otwór w budce lęgowej do środka i wyciągną pisklęta. Jak gniazdo jest na dole, to nie dostaną – wyjaśnia Krzysztof Adamczyk. Dodaje, że jeśli ktoś nie był na imprezie w Brennej, gdzie leśnicy budki, po uprzednim samodzielnym skręceniu, rozdawali, a chciałby taką zawiesić, może kupić w sklepach zoologicznych czy nawet centrach handlowych albo przez Internet.
(indi)
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.