Podsumowanie występu biało-czerwonych na MŚJ

Plusy

Z pewnością należy wyróżnić Pawła Wąska. Ustronianin zarówno w konkursie indywidualnym, jak i drużynowym, okazał się najlepszym polskim skoczkiem. 19-latek zakończył zmagania w czołowej „6”, co należy uznać za udany występ, choć w kuluarach spekulowano o medalu.

Pozytywnie zaskoczyły nas biegaczki, które pod wodzą Justyny Kowalczyk spisywały się wyśmienicie. Monika Skinder została wicemistrzynią świata w sprincie. Na dłuższych dystansach dała o sobie znać Izabela Marcisz, której zabrakło niecałych osiem sekund do brązowego krążka w biegu na 5 km techniką dowolną. Równie dobrze zaprezentowała się w klasyku, na dystansie 15 km, gdzie zajęła piąte miejsce. Sukcesem zakończył się bieg sztafet (wzięła w nim udział także Eliza Rucka), w którym Polki zajęły piątą lokatę, wyprzedzając m.in. Finki oraz Niemki. 

Minusy

Choć może okazać się to nieco brutalne, to należy do tej grupy zaliczyć Tomasza Pilcha. Wiślanin, podobnie jak Kacper Juroszek, dobrze prezentował się na treningach, ale podczas zawodów wyraźnie zawiódł. W dodatku, w konkursie indywidualnym był najsłabszym skoczkiem z polskiej ekipy.

W biegach zawiedli nas nieco panowie i nie chodzi tu o juniorów, po których spodziewaliśmy się nieco słabszych wyników, ale o zawodników w kategorii do lat 23. Dominik Bury został najwyżej sklasyfikowany w klasyku na 30 km, ale istebnianin uplasował się pod koniec drugiej „10”. Mateusz Haratyk zanotował najlepszy występ w tym samym biegu, ale on z kolei zajął 48. lokatę.

Klasyfikację medalową owładnęli Rosjanie, którzy wspólnie z Norwegami zdobyli 11 medali, ale w swym dorobku mieli o dwa złote medale więcej niż Skandynawowie. Zresztą, więcej najcenniejszych krążków mieli od Norwegów także Szwedzi i to oni zajęli drugie miejsce w „generalce”. Polska zajęła jedenaste miejsce, ex aequo z Czechami.

Następne Mistrzostwa Świata Juniorów odbędą się w przyszłym roku, w niemieckim Oberwiesenthal. W 2021 roku organizatorem tejże imprezy będzie Wisła.

AP