Pierwsza instruktorka orientacji przestrzennej w powiecie cieszyńskim
Umiejętność samodzielnego poruszania się jest jednym z warunków kompleksowej rehabilitacji niewidomych. Bez opanowania tej umiejętności występują poważne ograniczenia we wszystkich dziedzinach życia. Nawet to, co jest w pełni dostępne, może być poważnie utrudnione, jeżeli niewidomy nie potrafi samodzielnie chodzić po ulicach, korzystać ze środków lokomocji, trafiać tam, gdzie trafić potrzebuje.
- Bycie instruktorem orientacji przestrzennej było moim marzeniem od lat. Odkąd pamiętam przebywałam w środowisku osób z niepełnosprawnością wzroku ze względu na niepełnosprawność mojej mamy. Te doświadczenia sprawiły, że postanowiłam m.in. skończyć specjalność na studiach asystent osoby niepełnosprawnej. Zdecydowałam się też na ukończenie studiów podyplomowych z tyflopedagogiki. Niestety na sam kurs instruktora orientacji przestrzennej czekałam bardzo długo, gdyż dotychczas organizowane były jedynie w Bydgoszczy i to raz na kilka lat. Kiedy dowiedziałam się, że Okręg Śląski PZN organizuje taki kurs nie zastanawiałam się ani chwili – mówi Joanna Kapias.
Tylko wykwalifikowany instruktor, w sposób efektywny, przy najmniejszym nakładzie sił i zaoszczędzeniu wielu przykrych doświadczeń, może pomóc niewidomemu opanować trudną sztukę samodzielnego chodzenia i podróżowania. Opanowanie technik samodzielnego, stosunkowo swobodnego poruszania się i podróżowania, jest chyba najtrudniejszym zadaniem rehabilitacyjnym. Wymaga odpowiednich technik posługiwania się białą laską, poznania miasta bez kontroli wzrokowej i przezwyciężenia strachu przed wypadkiem. Sam będąc osobą ociemniałą wiem, że niewidomy rzeczywiście narażony jest na urazy, pobrudzenie się, zabłądzenie i na podobne atrakcje.
A jak zapatruje się na to instruktor orientacji, który obserwuje to podczas szkolenia? - Nie chcę się wymądrzać, kurs ukończyłam w marcu i jedyne moje doświadczenia w tym względzie, to zajęcia praktyczne podczas kursu i praktyki indywidualne, które musiałam odbyć. Oczywiście korzystam z wiedzy i doświadczeń zarówno z mojego życia osobistego, jak i studiów i doświadczenia w zawodzie pedagoga specjalnego, jednak wiem, że wiele się muszę jeszcze nauczyć. Każdemu kto zastanawia się jak to jest, zachęcam do zasłonięcia oczu i przy asekuracji kogoś zaufanego przespacerowania się np. po parku. Nie znam osoby, której w takiej sytuacji nie towarzyszyłaby choćby odrobina lęku. Dla osób niewidomych, szczególnie na początku, samodzielne poruszanie się wiąże się z dużym stresem, ale i zmęczeniem, ponieważ wymaga to dużego skupienia. Oczywiście nieco inaczej wygląda to u osób niewidzących od urodzenia, a inaczej u tych którzy utracili wzrok w późniejszym życiu. W przypadku tych drugich pracujemy z kimś kto mierzy się z traumą, dopiero godzi się lub nie ze swoją niepełnosprawnością – wówczas na nic nam wiedza o terenie czy techniki poruszania jeśli taka osoba nawet nie chce wziąć białej laski do ręki. Towarzyszyć może temu też lęk przed oceną i pytaniami z otoczenia np. co pomyślą sąsiedzi. Nauka orientacji przestrzennej to również nauka korzystania ze wszystkich sygnałów jakie odbiera nasze ciało w celu określenia swojego położenia, kierunku marszu np. wsłuchiwania się w ruch uliczny by „wysłyszeć” jak jadą samochody na skrzyżowaniu.
Osoby z dysfunkcją wzroku chcące nauczyć się technik samodzielnego i bezpiecznego poruszania się w terenie przy pomocy białej laski mogą zgłaszać się do kół lub okręgów Polskiego Związku Niewidomych. W powiecie cieszyńskim koło PZN mieści się w Cieszynie przy ul. Srebrnej 6. Szczegółowo jak takie szkolenie się odbywa przekazuje nam Joanna Kapias: - tak jak mówiłam dopiero zaczynam. Z tego co wiem i z tego, co zobaczyłam na praktykach osoba, która zakwalifikuje się do zajęć z orientacji dostaje pewną pulę godzin. Instruktor kontaktuje się z taką osobą i ustala terminy spotkań oraz ich cele. Jeśli osoba pierwszy raz uczy się orientacji przestrzennej zaczynamy od podstaw – poruszania się z przewodnikiem, bezpiecznego poruszania się w budynkach, technik posługiwania się białą laską. Samodzielne poruszanie się w terenie jest już trudniejsze i trzeba mieć opanowane wszystkie poprzednie kroki, by móc ruszyć do miasta. Osoby, które się doszkalają, zazwyczaj te umiejętności już posiadają, ale potrzebują nauczenia się nowych tras. Wówczas z takim klientem ustala się dokąd chciałby nauczyć się chodzić i takie trasy się ćwiczy. Należy pamiętać, że każda zmiana w terenie np. przebudowa chodnika dla osoby niewidomej stanowi trudność. Osoba widząca zobaczy w jaki sposób wygląda trasa po zmianach, podczas gdy osoba niewidoma niejednokrotnie musi uczyć się tej trasy od nowa.
Opanowanie odpowiednich technik posługiwania się nią, zapewnia znaczny stopień bezpieczeństwa, możliwości radzenia sobie w różnych sytuacjach, wygodę i niezależność. Pozwala też unikać sytuacji krępujących i różnych ograniczeń. Można nawet powiedzieć, że ociemniały, który nie nauczy się samodzielnie chodzić, nie osiągnie dostatecznego stopnia rehabilitacji psychicznej i społecznej.
W naszym powiecie osoby niewidome i ociemniałe chodzące z białą laską można policzyć chyba na palcach dwóch rąk. Mam nadzieję, że dzięki łatwiejszej dostępności do instruktorki orientacji ilość ta się zwiększy.
Andrzej Koenig
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.