Oczami niewidomego (34): kierowcy i ''biała laska'' jak... kijek do gry w hokeja
Przechodzę przez pierwszą część przejścia wchodzę na wysepkę oddzielającą pasy jezdni od siebie i... wchodzę na samochód, który zatrzymał się na „pasach”. Zatrzymuję się przed nim, uderzając laską w samochód. Biała laska informuje o tym, że osoba idąca z nią jest osobą niewidomą, ociemniałą lub słabowidzącą.
Czekam na reakcję kierowcy i tu szok… Kierowca uchyla drzwi, łapie laskę, podciąga ją pod samochód i przejeżdża po niej, wyginając ją tak, że wygląda jak biały kijek do gry w hokeja…
Reakcja kierowców, którzy stali także w tym korku i widzieli całe zajście jest godna napisania o tym i podziękowania.
Jedna osoba zjechała na parking przed kościołem i wyprostowała mi „białą laskę”, bo obawiam się, że nie zaszedłbym daleko z czymś takim.
Druga osoba, która jechała tuż za tym "kulturalnym inaczej" kierowcą także wróciła na parking z informacją, że może przekazać mi numery rejestracyjne tego pojazdu.
Jednemu i drugiemu kierowcy bardzo podziękowałem i dziękuję raz jeszcze za okazaną pomoc.
Pomimo tego niezbyt miłego zajścia uwierzyłem, że po skoczowskich drogach jeżdżą naprawdę kierowcy, którzy mają w głowie olej, a nie „sieczkę” i którzy pomogą w razie potrzeby innej osobie.
Z drugiej strony zastanawiam się, czy ten frajer wie, co zrobił i jakby się poczuł, gdyby był na moim miejscu, a „biała laska” była jego kierownicą i oczami.
Andrzej Koenig
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.