Niedziela Wielkanocna - dzieci poszukają prezentów
Wiele tradycji, związanych z obchodami Niedzieli Wielkanocnej wciąż jest praktykowanych. Doskonałym przykładem jest budzenie dzieci rankiem, aby poszukały w ogrodzie prezentów, przyniesionych przez zajączka. Do dziś w wielu domostwach rodzice przygotowują „gniazdka”, gdzie znajdują się łakocie i różnego rodzaju upominki, chociaż zwykle daje się dzieciom pospać nieco dłużej, niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Różnicą jest z pewnością fakt, że dawniej dzieci otrzymywały same słodycze, dziś częściej są to upominki rzeczowe, czasem pieniądze. Dobrze przygotowane „gniazdko” powinno być dobrze schowane, aby dziecko nieco się natrudziło, nim otrzyma prezenty.
- W to największe święto w roku, nie godzi się chodzić po chałupach, nawet nie odwiedzano krewnych, chociażby mieszkali w najbliższym sąsiedztwie. Droga wiodła do kościoła i z kościoła do domu, aby przynieść błogosławieństwo na cały rok. Tylko gospodarz z synem lub wnuczkiem, jako przyszłymi spadkobiercami gospodarstwa, po powrocie z kościoła, wychodzili na obchód pól, aby na rogach każdego łanu, czy zagonu, zatknąć małe krzyżyki sporządzone z głowiónek ze spalonych palm. Kiedy do gospodarstwa przybył nowy pasterz lub pachołek /parobek/ zabierano również ich, aby zapoznali się z rozłogiem pól gospodarstwa – wyjaśnia Czesław Stuchlik, miłośnik historii i folkloru z Pogwizdowa.
Zwykle na mszę chodzono wczesnym rankiem i dopiero później zasiadano do uroczystego śniadania, które obfitowało w różnego rodzaju smakołyki. Spożywało się również pokarmy poświęcone dzień wcześniej. Bogaty w wykwintne i syte potrawy był również obiad, jednak wszystkie posiłki miały być przygotowane już wcześniej, aby w Niedzielę Wielkanocną móc w spokoju świętować.
JŚ
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.