Nie czuję się przegraną
Z Cecylią Gasz – Płońską, dyrektorką Cieszyńskiego Ośrodka Kultury, rozmawia Jan Bacza.
Zapadł wyrok, jest prawomocny, jak rozumiem pan Bogusław Słupczyński powraca do pracy?
Zgodnie z Kodeksem Pracy, pracownik zostaje przywrócony na swoje dotychczasowe stanowisko. Więc, tak. Przyszedł dzisiaj do pracy, dostał skierowanie na badania lekarskie. Jesteśmy umówieni w poniedziałek na rozpoczęcie jego ponownej pracy w Domu Narodowym. Z wyrokami sądu się nie dyskutuje.
W związku z tym wyrokiem, nie uważa się Pani trochę za osobę przegraną. Decyzja o zwolnieniu była błędem?
Nie. Nie uważam się za osobę przegraną. Nie mam jeszcze uzasadnienia wyroku drugiej instancji, na to musimy jeszcze trochę poczekać. Niestety, nie byłam obecna na posiedzeniu sądu z powodu innych obowiązków. Jednak pamiętam, że sąd pierwszej instancji - można powiedzieć - 'pogroził palcem' panu Bogusławowi. Uznał nasze zarzuty o jego przewinieniach w części za zasadne. Natomiast przychylił się do wniosku pana Słupczynskiego.
Przychylił się do wniosku, bo stwierdził, że te przewinienia nie były aż tak rażące, by go zwolnić?
Nie chcę cytować z pamięci, ale sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu napisał, że w instytucjach kultury powinno obowiązywać nieco łagodniejsze traktowanie pracowników. Ja się z tym nie mogę zgodzić, mamy kodeks pracy jednolity dla wszystkich pracowników...
Chodzi o płynne godziny pracy...?
… chodzi w ogóle o traktowanie przepisów nas obowiązujących jako pracowników instytucji kultury.
Jak po tej całej sprawie i wyrokach, będzie układała się współpraca z Bogdanem Słupczyńskim.
To zależy w dużej mierze od pana Słupczyńskiego. Ja mu w ubiegłym roku oferowałam pewne rozwiązania, uniósł się honorem, nie chciał ich zastosować. Zobaczymy jaka będzie jego postawa w pracy jako pracownika Cieszyńskiego Ośrodka Kultury „Dom Narodowy”.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.