Lodowisko na kortach?
Choć mieszkańcy Skoczowa nie cieszyli się długo ślizgawką, bo ruszyła dopiero w lutym, a w połowie marca już zaprzestała działalności, to ochoczo z atrakcji korzystali. Zobacz: Skoczów - czekają na mróz. Atrakcja przyciągała przede wszystkim dzieci, które mogły na tafli próbować swoich sił w koordynacji ruchowej i utrzymaniu się w pionie. Mimo wywrotek i upadków, chętnych do piruetów nie brakowało. A zabawy przy tym wszystkim było wiele. Z lodowiska korzystano nie tylko po południu. Wiele dzieci, w ramach lekcji wychowania fizycznego korzystało z tej formy sportu.
- Lodowisko kosztowało 52 tysiące, ale wstęp na niego był darmowy. Złotówkę kosztowało wypożyczenie łyżew – mówi burmistrz Skoczowa, Mirosław Sitko. Za inwestycję zapłacił Skoczowski Ośrodek Sportu i Rekreacji, pieniądze początkiem roku na ten cel z budżetu przekazali radni. Opłaty za zużyty prąd ma pokryć urząd miasta.
Czy w tym roku znowu będzie ślizgawka? Burmistrz nie mówi nie. - Pomysły są różne, jednym z nich jest zachowanie lodowiska na rynku. Ale jego lokalizacja jest możliwa również w okolicach basenu, na kortach - dodaje burmistrz.
Zmiana lokalizacji spowoduje, że atrakcja będzie mogła być czynna już przed świętami Bożego Narodzenia. - Można go zadaszyć. Hala namiotowa znacznie by wydłużyła okres funkcjonowania i uniezależniło od pogody – kończy burmistrz.
Jan Bacza
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.