Laba od szkolnej ławki

Dwudniowa wycieczka i „laba” od szkolnej ławki marzy się niejednemu uczniowi. Jedni marzą, inni mają... Z takiej możliwości skorzystali szóstoklasiści Szkoły Podstawowej w Haźlachu, którzy wyruszyli na spotkanie z przyrodą.

W minioną środę (18 maja) uczniowie w towarzystwie opiekunów Danuty Nogawczyk i Andrzeja Stuchlika rozpoczęli przygodę pod przewodnictwem Jana Machały przewodniczącego KOP PTTK.

- Pierwszego dnia rano dojechaliśmy do miejscowości Górki Małe, gdzie zwiedziliśmy park ze wspaniałym starodrzewem mieszczący się obok Muzeum Zofii Kossak. Następnie również  w Górkach mogliśmy podziwiać wspaniale okazy dębów szypułkowych ustanowionych jako pomniki przyrody. W Brennej wyruszyliśmy na szlaki turystyczne – relacjonują uczniowie SP w Hażlachu, którzy mieli okazję pokonać szczyty Maliny i Starego Gronia, by następnie zejść do Brennej Leśnicy – I znowu wspinaliśmy się na Orłową, odwiedziliśmy schronisko i zeszliśmy do Ustronia Polany i do miejsca zakwaterowania schroniska młodzieżowego  PTSM  Wiecha w Ustroniu -Jaszowcu.

Uczestnicy wycieczki mieli okazję w trakcie swojej przygody poznać kilka nowych gatunków roślin. - Jeszcze wczesnym wieczorem wyszliśmy w okolice Ustronia -Polany, by podziwiać nurt rzeki Wisły i kolej krzesełkową  na Czantorię – dodaje Jan Machała przewodniczący Komisji Ochrony Przyrody PTTK - Następnie wieczorem przy ognisku najbardziej „zagorzali' uczestnicy wystartowali w konkursie  przyrodniczym, który po zaciętej dogrywce wygrał Kamil Stuchlik, uzyskując prowadzenie przed Mieszko Pilchem, Kacprem Somerlikiem i Wojtkiem Gizą. W drugim dniu rano ruszyliśmy do Ośródka  Edukacyjno-Przyrodniczego Leśnik, gdzie oprowadzono nas po muzeum przyrodniczym.

- Zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc, między innymi muzeum Adama Małysza, Zameczek Prezydenta, malowniczą zaporę w Wiśle Nowej Osadzie przy Domu Turysty PTTK. Z dużą  ciekawością  wszyscy  obejrzeli również skocznię w Malince  im. Adama  Małysza – podkreślają uczniowie.

I tak  pod wrażeniem wielu nowo  poznanych obiektów szóstoklasiści wrócili  nieco zmęczeni do rodzinnego Hażlacha.

BsK