Kosił najlepiej i najszybciej
Jakość i szybkość zdecydowały o zwycięstwie w niedzielnych zawodach w koszeniu trawy w Stonawie. Najlepszym kosiarzem został 40- letni Tadeusz Szwed, góral z Suchej Beskidzkiej, który jakiś czas temu w Stonawie się ożenił.
W konkursie liczyła się nie tylko szybkość ale i technika koszenia- wychowałem się na gospodarstwie, gdzie już jako dziecko musiałem pomagać, m.in. kosiłem trawę dla zwierząt. –mówi zwycięzca. W konkursie wystartował z kosą po rodzicach przywiezioną z rodzinnego domu. Paradoksalnie narzędzie które pomogło mu wygrać pozostanie w szafie – Wyciągnę ją znowu za rok na konkurs – mówi Tadeusz Szwed. Jednak w swojej miejscowości w konkursie już wystartować nie może. Organizatorzy przyjęli zasadę, która daje szanse także innym startującym. Zawodnicy, którzy zajęli dwa pierwsze miejsca, w kolejnym roku zostają członkami jury.
Każdy z zawodników musiał wykosić pole wielkości 10 na 5 metrów. Komisja oceniała jakość koszenia, tak zwaną czystość pokosu oraz styl. Kosiarz nie może się garbić a kosa musi również być prowadzona w odpowiedni sposób. Jak się okazało dwaj startujący zawodnicy – Jan Duda i Tadeusz Szwed uzyskali identyczny czas, musiano więc zorganizować dogrywkę z której zwycięsko wyszedł pan Tadeusz.
Miejscowy gospodarz, 53-letni Karol Kolorz, posiadacz trzech koni, wywalczył trzecie miejsce. W nagrodę otrzymał profesjonalną piłę. Samej wygranej jednak nie żałuje, bo jak twierdzi – i tak dalej będę kosił klasyczną kosą. Zwierzęta trawy koszonej kosą mechaniczną nie chcą jeść.
Zawody propagujące powrót do tradycji są coraz bardziej popularne. W Stonawie zawody w koszeniu odbywały się już po raz drugi a kosiarze już teraz burzliwie dyskutowali kogo wysłać w reprezentacji na podobne zawody do Bukowca.
[PL]
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.