Cudu nie było... jedziemy do domu
Jak się spodziewaliśmy, cudu nie było. Polska reprezentacja po właściwie niejakim meczu uległa „drugiemu” zespołowi Chorwacji 1:0. Jedynym wyróżniającym się piłkarzem w tym i nie tylko spotkaniu był Artur Boruc – bramkarz naszej reprezentacji.
W drugim ważnym dla nas meczu drużyna gospodarzy (Austria) uległa piłkarzom Niemiec 1:0 po strzale Ballacka i tym samym oba zespoły pożegnały się z turniejem.
Nasza drużyna z jednym punktem zdobytym dzięki bramce Rogera Guerreiro zajęła ostatnie miejsce w grupie B. Zwycięstwo Chorwacji dał Ivan Klasnic, który w 52 minucie pokonał naszego fenomenalnie grającego bramkarza Artura Boruca.
Musimy sobie powiedzieć szczerze, gdyby nie Boruc, to nie wiadomo czy zdobylibyśmy chociaż ten jeden punkt...
Do najbliższych Mistrzostw Europy z udziałem naszych piłkarzy zostały tylko cztery lata...
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
