''By nigdy nie zapomnieć. Niemieckie zbrodnie na Śląsku Cieszyńskim (1939-1945)''
Choć celem autorów było przedstawienie eksterminacyjnej polityki okupacyjnych władz niemieckich na terenach historycznego Śląska Cieszyńskiego, to jednak zważywszy na dostępność materiałów archiwalnych skoncentrowali się głównie na obecnym powiecie cieszyńskim i Zaolziu. Jednak i tak zebrane dokumenty zatrważają po siedemdziesięciu z górą laty.
Wystawa podzielona jest na trzy części. Na początku zostajemy wprowadzeni w tematykę okupacyjną, co przy obecnym programie edukacji historycznej w szkołach dla wielu zwiedzających może być nie tyle przypomnieniem, co wręcz uświadomieniem sobie na czym polegała polityka germanizacyjna Rzeszy Niemieckiej. Przede wszystkim był to restrykcyjnie przestrzegany zakaz używania w przestrzeni publicznej języka polskiego, z nabożeństwami włącznie. Ilustruje to dobitnie plakat „Jetzt wird Deutsch geredet!” („teraz będzie się mówiło po niemiecku”) z 1942 roku. Ale to nie wszystko. Osoby, które nie podpisały Volkslisty i przyznawały się otwarcie do narodowości polskiej nie mogły posiadać własnych przedsiębiorstw i zajmować jakichkolwiek funkcji kierowniczych od majstra wzwyż. Surowo zabronione było również posiadanie radioodbiorników a nawet gramofonów.
Szczegółowo przedstawiono los inteligencji, która pierwsza padła ofiarą niemieckiej agresji. Wspomniany jest pierwszy polski burmistrz Karwiny, doktor Wacław Olszak zakatowany przez Niemców w pierwszych dniach wojny. Sporo materiałów zebranych dokumentuje wysiedlenia i roboty przymusowe, a także działalność filii obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau na Śląsku Cieszyńskim.
Druga część — która jest kwintesencją ekspozycji — poświęcona jest już niemieckim zbrodniom. Dokumenty i protokoły z egzekucji, dane ofiar, relacje świadków. Samych zdjęć z egzekucji jest bardzo mało, choć wyróżnia się szklany negatyw przestawiający egzekucję pod Wałką w 1942 roku, na co dzień znajdujący się w zbiorach Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Autorzy postarali się też nie popaść w statystyki, w owe „odznaczanie kolejnych pozycji na listach straceń”, dlatego gdzie to tylko było możliwe pojawiają się biogramy, zdjęcia, listy, więzienne grypsy i relacje świadków.
Wystawę zamyka kwestia pamięci i odpowiedzialności, co jest obecnie bardzo ważne, gdyż po siedemdziesięciu latach od zakończenia II wojny dochodzi do relatywizacji zbrodni, a mówiąc dosadnie — na pomieszaniu pojęcia kata i ofiary, czego przykładem może być niemiecki serial, wyświetlany również przez polską telewizję „Nasze matki, nasi ojcowie”. Święs ma nadzieję — co wyraził w rozmowie z ox.pl jeszcze przed wernisażem — że cieszyńscy nauczyciele postarają się o to, by wystawę zobaczyła młodzież. — Bo jednak wiedza mieszkańców Śląska Cieszyńskiego o niemieckich zbrodniach jest bardzo mała. I śmiało można powiedzieć, że nie tylko tych, którzy mają po naście lat.
Ekspozycję „By nigdy nie zapomnieć. Niemieckie zbrodnie na Śląsku Cieszyńskim (1939-1945)” będzie czynna do końca lipca. Relację z wernisażu zamieściliśmy na naszym portalu 2 maja.
(ÿ)
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.