Bociek, co odlecieć nie chciał
Czarno-biały miłośnik żab z Marklowic Górnych przeczuł widać niezbyt mroźną zimę i został w kraju. Zaniepokojeni losem boćka mieszkańcy ulicy Polnej zgłosili sprawę do Urzędu Gminy, urzędnicy z kolei zawiadomili Leśne Pogotowie w Mikołowie, ale bocian ani myślał zimować na garnuszku państwa – nie dał się podejść, co oznaczało, że jest w pełni sił: - Co pewien okres znika z gniazdowiska i pojawia się w okolicznych miejscowościach, był też widywany w gnieździe na słupie w Cisowce przy drodze do Jastrzębia Zdroju – czytamy w nowym numerze Wiadomości znad Piotrówki.
Jak się okazuje klekoczący autsajderzy zimujący w Polsce to nic niezwykłego – co roku w kraju na zimę pozostaje część bocianów. Są wśród nich zarówno ptaki osłabione, kalekie, jak i sprawne fizycznie i zdrowe. Te chore, potrzebujące pomocy trafiają do Leśnego Pogotowia lub innych placówek specjalizujących się w opiece nad dzikimi zwierzętami, te sprawnie latające nie powinny być chwytane (można je wspomagać dokarmiając). Nie wiadomo, dlaczego część ptaków nie decyduje się na migrację, u części ptaków może to być wynik zaburzeń instynktu migracji, być może to strategia przetrwania stosowana przez niektóre osobniki - unikanie trudnych warunków pogodowych bez narażania się na niebezpieczeństwo wędrówki co, jeśli się powiedzie, daje wiosną pierwszeństwo w wyborze najlepszego gniazda.
Ustrońskie gniazdo bocianie, w którym można na żywo podpatrywać bocianie rodziny na razie czeka na lokatorów: bociany.edu.pl
red.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.