Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Bobasy jak spławiki

- Woda to naturalne środowisko dla każdego niemowlaka. Sześciomiesięczny maluch nie potrafi jeszcze chodzić, ale w basenie - po serii zajęć - bez problemu utrzyma się na powierzchni - przekonuje Edyta Klimek, która wraz z Adamem Kinem od lutego prowadzi w Skoczowie szkółkę pływania dla... bobasów.

Do niedawna widok rodziców baraszkujących w wodzie ze swymi kilkumiesięcznymi pociechami wprawiał innych w osłupienie. Obecnie bobasy, utrzymujące się na wodzie jedynie przy pomocy dmuchanych rękawków dziwią coraz mniej. Moda na rodzinne pływanie przybyła do nas z Zachodu, a zalet tej formy rekreacji jest ponoć tyle, ile badań naukowych nad rozwojem niemowląt i małych dzieci.

- Mimo to w Polsce nadal jest to młoda dyscyplina, która dopiero się klaruje. Przede wszystkim brakuje fachowej literatury. Oczywiście książek o pływaniu jest mnóstwo, ale napisanych z mysią o maluszkach praktycznie nie ma prawie w ogóle. Dlatego póki co, instruktorzy opierają się na autorskich programach i własnych doświadczeniach - mówi E. Klimek, która sama jest absolwentką wychowania fizycznego Uniwersytetu Szczecińskiego oraz trenerem pływania drugiej klasy.

Instruktorka nie ma jednak wątpliwości, że zalet wczesnego oswajania dziecka z wodą jest mnóstwo. Zajęcia w basenie pomagają niwelować ewentualne wady postawy. Uczestniczące w nich maluchy stają się także bardziej odporne na infekcje.

- W wodzie pracują wszystkie mięśnie, przez co stają się one mocniejsze i stwierdzono, że dzieci szybciej zaczynają chodzić - mówi E. Klimek.
- Dziecko szybciej się rozwija, lepiej radzi sobie w sytuacjach problemowych, szybciej się uczy i adaptuje do nowych warunków zewnętrznych - przekonuje z kolei A. Kin, który studiuje na czwartym roku fizykoterapii Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.

Jego zdaniem, w trakcie zabawy rodzina bardziej się również integruje. - Na początku nie wszystkie dzieci czują się pewnie w wodzie, ale obecność rodziców pomaga im przełamać strach. Dzięki temu rodzą się naprawdę mocne więzi emocjonalne - tłumaczy A. Kin.

Instruktorzy, którzy swoje szkółki prowadzą w Skoczowie, Pawłowicach i Radlinie, przekonują, że w „lekcjach pływania" mogą brać udział już 3-miesięczne maluszki. Pływalnia musi jednak spełniać kilka wymogów. Przede wszystkim jego niecka nie może być głęboka, a woda musi być ciepła (minimum 31 stopni Celsjusza). Przekonują też, że zajęcia wcale nie polegają na nauce techniki pływania. Oczywiście starsze dzieciaki poznaj ą podstawowe elementy pływania, ale dla maluszków ma to być przede wszystkim doskonała zabawa i oswajanie z wodą.

- W półgodzinnych zajęciach uczestniczy niemowlę i jeden rodzic. Do każdego dziecka podchodzimy indywidualnie, dlatego jeżeli coś szkrabowi nie wychodzi, nie musi tego robić. Małe dziecko bazuje jednak na odruchach bezwarunkowych zapamiętanych jeszcze z okresu życia płodowego. Niemowlak czując ruch wody na skórze automatycznie zaczyna kopać nóżkami i czasami robi to symetrycznie, jak do „żabki", czasami zaś asymetrycznie, jakby jeździło na rowerku - tłumaczą trenerzy i dodają, że nowe środowisko i związany z nim brak punktów podparcia, sprawia, że dziecko otrzymuje całą gamę nowych bodźców korzystnie wpływających na jego rozwój.

- Normalnie półroczne niemowlę leży na plecach albo na brzuszku. Podpiera się przy tym rękami i jest stabilne. Tymczasem w wodzie dziecko nie ma się o co oprzeć. Dlatego musi zacząć tak napinać mięśnie, by zachowywać się niemal jak spławik. To dla niego naprawdę duże wyzwanie - stwierdza A. Kin.

źródło: GZC
dodał: PK

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: