Bez Łączki nie ma Wielkanocy
Od siedmiu lat panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Łączki pod kierownictwem Ireny Bączek organizują Kiermasz Wielkanocnych Tradycji Kulinarnych. – Kiedy zaczynałyśmy to był jeden z pierwszych kiermaszy w naszym powiecie – wspomina Irena Bączek, od niemal 44 lat przewodnicząca KGW Łączka. Dziś wiele osób bez kiermaszu w Łączce nie wyobraża sobie Wielkanocy. – Przychodzę tu od lat – mówi pani Maria, która na kiermaszu kupiła cieszyńskie kołacze domowej roboty.
W Łączce można kupić nie tylko wielkanocne baby i mazurki. Są też tradycyjne cieszyńskie murziny, kołacze, ozdoby wielkanocne, czy niepowtarzalne ręcznie robione baranki. – Przygotowanie kiermaszu zajmuje nam dwa tygodnie, osobiście sama się na ten czas wyłączam w życia i zajmuję się tylko kiermaszem – zdradza Irena Bączek.
Ryszard Legierski, który również przybył na kiermasz, chwali pomysł pani Ireny. – Ludzie mają okazję się spotkać, wymienić się przepisami, porozmawiać – mówi dębowiecki radny.
Gospodynie z roku na rok starają się tez ubogacić kiermasz. W tym roku murzin doczekał się odsłony - nadzienia kaszą gryczaną.
Jak mówi Karina Bogusz, dyrektor ośrodka kultury w Łączce Gminy Ośrodek Kultury, Sportu i Turystyki chętnie wspiera takie działania. – Ludzie już się do nich przyzwyczaili i niektórzy nie wyobrażają sobie Wielkanocy bez kiermaszu w Łączce. Niedawno organizowaliśmy również kiermasz w Dębowcu. Tam można było się zaopatrzyć w dekoracje. Tu panie z KGW stawiają na kulinaria
Dorota Kochman
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.