''Zaolzi'' podbiło Turcję
Przed dwoma laty na festiwal folklorystyczny w Turcji wyjechał zespół „Bystrzyca”. Ten jednak tańczył na imprezie w nadmorskim mieście Marmaris. Jabłonkowianie gościli natomiast w stolicy tego kraju, Ankarze.
– Zaprosili nas członkowie zespołu „Tubil”, działającego w dzielnicy Ankary, Yenimahalle – mówi szef „Zaolzia”, Marcin Filipczyk. – Jechaliśmy do kolegów prawie 24 godziny, umilając sobie życie kąpielą w różnych jeziorkach na trasie – śmieje się Filipczyk.
Przyznaje, że Ankara bardzo go zaskoczyła. – Byłem tam przed kilku laty. Było to wtedy takie szare miasto. Dziś jest to naprawdę metropolia na miarę XXI wieku – mówi Filipczyk.
Do Turcji wyjechało 25 tancerzy z Jabłonkowa, a także poszerzona kapela „Lipka”. Oprócz „prymisty”, Chrystiana Heczki, byli to m.in. bracia i siostry Pazderowie (w tym ich mama). Szefem wyprawy był Marcin Filipczyk. O sprawy organizacyjne troszczyła się natomiast Dorota Filipczyk, dobrze znająca język angielski. A ten był ważny podczas wyprawy.
– Wyjechaliśmy do Turcji z kilkoma muzycznymi obrazkami, bo przecież musieliśmy zaprezentować się jak najlepiej – podkreśla Filipczyk, syn znanego zaolziańskiego gawędziarza, Tadeusza Filipczyka. – Były to głównie: typowy górolski „łowiynziok”, „chusteczkowy”, obrazek „Siano”, który przygotował nam Michał Milerski. Zaprezentowaliśmy też tańce cygańskie i słowackie z regionu Zamutova, oraz zupełnie nową wiązankę podhalańską, którą przygotowaliśmy z naszym sprawdzonym słowackim choreografem, Ľubem Jarolínem – wspomina Filipczyk.
Głos Ludu - Gazeta Polaków w Republice Czeskiej
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.