Wygrana, ale tylko jedna połowa
Z pewnością niektórzy kibice MFK nie zdążyli jeszcze włączyć odbiorników, a gospodarze zdołali już wpakować piłkę do siatki. Taiwo zdobył bramkę w 38. sekundzie (przyp. red. – warto dodać, że to Sparta rozpoczęła spotkanie), ale sędzia, po konsultacji z VAR, anulował trafienie Nigeryjczyka, gdyż wcześniej faulowany był Adam Hlozek. Decyzja Miroslava Zelinki wzbudziła sporo kontrowersji w mediach społecznościowych.
Ale podopieczni Juraja Jarabka i tak radowali się z trafienia, ale nieco później – Gigli Ndefe dośrodkował, a Ondrej Lingr spracował futbolówkę, a następnie skierował ją do siatki, otwierając wynik spotkania w 32. minucie. W pierwszej części spotkania więcej bramek już nie padło.
Niestety, goście wyraźnie ożyli po przerwie. Karlsson wyrównał w 48. minucie, posyłając piłkę na dłuższy słupek. Trafienie Szweda mogło się spodobać, a jeszcze efektowniejszym uderzeniem popisał się Hlozek, który wyprowadził Spartę na prowadzenie kilka minut później, uderzając zza pola karnego. Stołeczni piłkarze dyktowali tempo i zepchnęli Karwinę do głębokiej defensywy, dzięki czemu jeszcze dwukrotnie radowali się z goli, wygrywając ostatecznie 4:1.
- Wielka szkoda. W pierwszej połowie trzymaliśmy się naszej taktyki i chcieliśmy strzelić gola – przyznał Juraj Jarabek. – Na drugą część spotkania wychodziliśmy z wiedzą, że musimy przetrwać pierwszy kwadrans. To się nam zupełnie nie powiodło, ale z drugiej strony Sparta zdobyła dwie piękne bramki – dodał szkoleniowiec MFK.
Karwina, pomimo porażki, pozostaje na 13. miejscu. Następne spotkanie rozegra w najbliższą środę, a rywalem będzie Slovacko, które plasuje się w górnej części tabeli.
AP
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.