Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Wspomnienie z wakacji

W dniach 18-20 sierpnia obbywał się Hip-hop Kemp, coroczne święto miłośników tej kultury i wszystkiego co jest z nią związane. Tegoroczna edycja, podobnie jak poprzednia, odbyła się w Hradcu Kralovem na terenie Czeskiej Republiki. Przez 3 dni można było obserwować koncerty, pokazy, filmy tid. Szacuje się, że tegoroczną imprezę odwiedziło około 30 tysięcy ludzi. Wśród festiwalowiczów zaobserwować można było m.in. Czechów. Polaków, Anglików, Niemców, Słowaków, Rosjan, Węgrów a nawet... Turków. Polacy na Kempie odgrywali dośc sporą rolę. Było ich na kempie około 3 tysięcy. O sporej ilości niech świadczy fakt, że dość czesto usłyszeć można było ojczysty jezyk. Polacy zjeżdzali do Hradca z najróżniejszych regionów kraju. Żagań, Nowy Sącz, Gliwice, Szczecin i oczywiście Cieszyn to tylko niektóre z miast z których przybyli.

CZWARTEK
Chodź oficjalnie kemp rozpoczynał się 18 sierpnia to już w czwartek na teren Hradeckiego lotniska przybywali festiwalowicze. Był to dzień,  w którym otwarto pola namiotowe. Ich otwarcie opóźniło sie o nieco ponad godzinę. Zamiast o 12 bramy otworzyły się nieco po godzinie 13. Zaraz potem rozpoczęło się masowe rozbijanie namiotów. Przez cały czwartek teren kempusu zapełniał się by w godzinach wieczornych wypełnić się niemal szczelnie. Widząc to wszystko można było odnieść wrażenie, że następnego dnia, gdy docelowo spodziewano się największej fali kempowiczów po prostu zabraknie miejsca. Czwartek był także dniem  który można było przeznaczyć na zwiedzanie okolicy. Położona jest ona w sąsiedztwie zespołu jezior oraz lasu. Samo miasto jest oddalone od terenu kempu około 5 kilometrów. Prawie stutysięczny Hradec to metropolia o sporej ilości zabytków. W porównaniu do polskich miast robi bardzo pozytywne wrażenie. Wszędzie jest ładnie i czystko. Na jego ulicach można się poczuć jak w zachodniej Europie. Pierwszy wieczór na kemie upłynął na imprezach odbywających się na polach namiotowych. Nierzadko miały one charakter międzynarodowy. Ponadto za dodatkową opłatą można także było pójśc na koncerty. Ale tylko nieliczni zdecydowali się na taki krok. Już od samego początku dało o sobie znać przekleństwo kempu- linki od namiotów. Były one dla nieostrożnych imprezowiczów przykrą niespodzianką. Nie obyło się bez potknieć i wywrotek. Dla niedoświadczonych imprezowiczów „atrakcją” było także „darmowe” dobudzanie zanim jeszcze ktokolwiek poszedł spać Wyglądało to tak, że od czasu do czasu ktoś intonował okrzyk, po czym cały kemp jednym chórem wznosił około dwudziestosekundowy hałas który rozbudzał nawet największych śpiochów. Głośne „yeahhh” rozbrzmiewało tyle doniośle co niespodziewanie. Dla kogoś kto był na kempie pierwszy raz była to dość nieoczekiwana niespodzinka. Zabawa sympatyczna lecz nieco uciążliwa. Około 2 w nocy zmęczenie podróżą oraz brak snu zmógł nawet najbardziej wytrwałych. Nawet oni poszli pokornie spać. Tak oto skończył sie czwartek a zaczął się.....


PIĄTEK
Był on dniam w którym impreza na dobre się rozkręciła. Ostatecznie przybyli wszyscy kempowicze. Kampus zapełnił sie szczelnie oraz kursować zaczęły festiwalowe kempobusy. Po krótkiej regeneracji sił i toalecie spora cześć ludzi wybrała się na zakupy. Opcji było kilka albo wizyta w mieście albo w położonym nieco bliżej supermarkecie. Oczywiście możliwości transportu było także kilka. Taxi, kempobusy lub autobusy miejskie. Taryfy, z uwagi na cenę (300 Kc !!!) były opcją dla najbardziej majętncyh. Z kolei najbadziej zdesperowani łapali stopa. Po spełnieniu podstawowych życiowych czynności można było oczekiwać już tylko na część właściwą festiwalu. O 12 otwarto bramy terenu imprezowego. Był on podzielony na 7 stref. Pierwsza z nich: Break Main Stage to główna scena. Na niej działo się najwięcej . W Global Station/ Hip- Hop hitz Hangar odbywały sie koncery wykonawców z rożnych rejonów świata (od Afryki po Japonię). W Theatre& Cinema Hall miały miejsce warsztaty i projekcje filmowe. Breakdance Hangar był z kolei mekką wielbicieli breakdans`u. Na pozostałych trzech arenach także nie sposób było się nudzić. Ponadto dla festiwalowiczów przewidziano dodatkowe atrakcje - tor kartingowy, trzy boiska do koszykówki i ścianę graffiti, gdzie każdy potrafiący malować bez lęku mógł dać upust swej wenie twórczej. Festiwal rozpoczął się od wystepu DJ Hanz-Fu. Jednak dla Polaków piątkowym priorytetem był występ warszawskiego składu WWO. Zgodnie z oczekiwaniami Sokół, Jedker i Dj deszczu Strugi rozbujali publikę. Chodź zdaniem doświadczonych kempowiczów powtórzyli jedynie ubiegłoroczny show. Zagrali swoje największe przeboje „Damy radę” „Nnie bój sie zmiany na lepsze” czy „Sen”. Późny wieczór zarezerwowany był z kolei dla jednej z gwiazd - amerykańskiego rapera Afu-Ra Zaskoczył on fanów swoim nowym wizerunkiem. Zamiast charakterystycznych dla niego dredów ujrzeć można było na głowie rapera łysinę. Zdziwienie publiczności było spore. Niektórzy dopatrzyli sie podobieństwa do 2 paca. Tak myślał m.in. osiemnastoletni Adam, który powiedział „Nie dowierzałem, że to jest Afu-Ra, już myślałem że 2 pac ożył !” Nie zmienia to faktu, że jego koncert okazał się jednym z najbardziej udanych na tegorocznym Kempie.


SOBOTA
W drugmi dzień festiwalu zagrali m.in O.S.T.R i Łona a wieczorną gwiazdą miał być Guru. Ale po kolei. W popołudniowym koncercie jak zwykle klasę samą dla siebie pokazał Ostry. Pochodzący z łódzkich Bałut raper zaprezentował oprócz najwiekszych hitów swobodny freestyle z którego jest już słynny. „Dostało się” w nim kilku wykonawcom którzy swą twórczością ośmieszają tylko prawdziwy Hip- Hop Znanym tylko sobie sposobem Ostry przedłużył swój występ o ponad pół godziny. Pożegnał publicznośc kawałkiem „Kochana Polsko”. Prócz niego na sporą uwagę zasługiwał pokaz umiejęności najlepszych czeskich beat-boxerów. Szczególnie jednen z nich - ubrany w piankę do nurkowania i spodenki oraz z kosmicznymi okularami na nosie wprawił publike z w stan podziwu mixując balladę R. Kellego z bitem pochodzącycm z własnych ust. Obserwując to wszystko doprawdy ciężko było uwierzyć, że tak niezwykłe bity można uzyskać używając własnych ust. Bez żadnego wspomagania się syntezatorami. Gwiazdą sobotniej nocy miał byc Guru- członek legendarnego duetu Gangstarr. Niestety tutaj kempowiczów spotkało rozczarowanie. Około północy powiadomiono, że wystep gwiazdy nie odbędzie się.Teorii na temat jego nieobecności było kilka. Najpopularniejsza z nich mówiła, że Guru pozostał na lotnisku ponieważ odwołano jego lot z powodu zaostrzonych środków bezpieczeństwa po udaremnionej moment wcześniej próbie dokonamnia zamachu terrorystycznego. Odwołanie tego koncertu przyczyniło sie do przesunięcia akcentu imprezy na pola namiotowe. Znów na terenie kempusu zaczął dokonywać sie prawdziwy cud integracji. Niezależnie od tego czy było sie Polakiem, Czechem, Anglikiem okazało sie, że dla ludzi których łączy wspólna pasja nieważne są granice czy przeszkody językowe. Bez problemów nawiązywały sie coraz to nowe nici porozumienia. Imprezowy nastrój udzielał sie wszystkim. Śmiechom i toastom nie było końca. Co godne podkreślenia- panowała bardzo pokojowa atmosfera. Nikomu nie przyszło na myśl wszczynianie burd czy awantur. W ten sposób padł powszechny stareoptyp według którego Hip-hop łączy się z przestepczością i przemocą. Zabawa trwała do rana a poźniej była....


NIEDZIELA
Niedzielny poranek rozbudził kempowiczów słonecznym niebem. Na niebie nie było ani jednej chmurki. Zresztą dobra pogoda panowała przez cały okres kempu. Aura sprzyjała regeneracji sił przed wieczorem, który tradycyjnie zapowiadał się bardzo ciekawie. Zanim jednak on nastąpił, główną scenę znów na moment opanowali Polacy. Tym razem śląska formacja HST a po nich Abradab wsparty Gutkiem oraz Joką. Szczególnie występ Daba okazał sie bardzo udany. Swiaczą o tym owacje po występie i chóralne skondowanie przez publiczność „Abradab, Abradab, Abradab...”. Nawet wówczas gdy na scenę wszedł..... następny wykonawca. Jednak co najlepsze miało nadejść późnym wieczorem. Na zakończenie kempu odbyły sie koncerty; One self i duetu Non Phiction. Ci pierwsi zdobyli szturmem serca festiwalowiczów. Zdaniam „Jędrzeja”z Cieszyna - One Self był najlepszym koncertem. Zaraz po nich na sceną wkroczyli „Non Phiction”. To z kolei muzyczne przeciwieństwo One Self. Wywodzący się z Brooklynu raperzy zaprezentowali dobry, mocny klasyczny rap. Oprócz tego skrytykowali Shakirę i Georgha Busha w słowach powszechnie uznaych za niecenzuralne. Do ostatnich sekund zabawa trwała w najlepsze. Na ostatnich występach festiwalu bawił sie cały cemp, a więc około 30 tysięcy ludzi!!! Doprawdy coś fascynującego. Koniec kempu okrasił pokaz sztucznych ognii.


POWRÓT
Już w niedzielną noc pewną część kepowiczów opuszczała imprezę. Jednak dopiero w poniedziałek rozpoczęła sie masowy powrót. Kempowicze opuszczali Hradec z bagażem niezapomnianych wspomnień. Jedno jest pewne. Tegoroczny Kemp był bardzo udana imprezą.  Aby się o tym przekonac wystarczy wejść na oficjalną stronę kempu i poczytać komentarze na forum. Np. Opinia pochodzącego z Niemiec DJ Mikro Machine „Chciałbym bardzo podziękować za ponowne zaproszenie na Hip Hop Kemp. Znów bawiłem się znakomicie!”. Co prawda były pewne problemy z sanitarniatem i niewystarczająca ilośc kempobusów. Lecz nie zmienia to faktu, że tegoroczna edycja podobnie jak poprzednie także była udana. Podsumowując: HH Kemp 2006 to coś więcej niż festiwal - to fascynujący tour po krainie Hip- Hopu.....

źródło: S. Białecki
dodał: AK

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: