Wisła: basen spełnił oczekiwania

- Ten sezon był dla nas testem z wielu powodów: okresu po pandemii, obowiązywania wielu ograniczeń i niepewności, czy uda się ten sezon domknąć przed kolejną falą zakażeń, a także pewnego oswajania się z tym obiektem i sprawdzania jego mocnych i słabszych stron. Na szczęście zarówno liczby, jak i opinie, które słyszeliśmy jasno pokazują, że spełnił stawiane przed nim oczekiwania. Spotkaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem - mówił Michał Dąbrowski. 

Jak dodał, ze względu na obostrzenia jednocześnie na basenie mogło przebywać maksymalnie 600 osób (nie wliczając w to w pełni zaszczepionych). - Nasi goście wzorowo podeszli do ograniczeń wynikających z sytuacji epidemiologicznej. Okazywali świadectwa zaszczepienia, nie mieli pretensji o to, że wyporność tego obiektu nie mogła być w pełni skonsumowana - podkreślał.

Z pierwszych szacunkowych danych wynika, że w lipcu i sierpniu obiekt odwiedziło ponad 30 tys. osób. Tak duże zainteresowanie powodowało niekiedy spore problemy z wejściem na jego teren. - Niektórzy musieli czekać w kolejce nawet godzinę, za co serdecznie przepraszam. Specjaliści nie przewidzieli, że w jednym momencie będzie chciało wejść nawet 600 osób i trudno będzie im przejść przez dwie bramki - przyznał Dąbrowski.

Wiślański magistrat wciąż zastanawia się, jak wykorzystać basen w okresie zimowym. W planach jest otwarcie lodowiska na terenie obecnych kortów tenisowych, ale nie tylko. - Po zmianie planu zagospodarowania przestrzennego możliwe jest, aby utworzyć tu saunarium, fitness club, jacuzii czy siłownię. Z czasem będziemy uzupełniać tę ofertę rekreacyjno-sportową, aby była dużo pełniejsza. Dla nas bardzo ważny jest ten czynnik ekonomiczny, aby zminimalizować konieczność dopłaty do funkcjonowania obiektu - wyjaśniał burmistrz Tomasz Bujok. 

Naszą rozmowę z włodarzem "Perły Beskidów", w której poruszyliśmy również temat basenu, możecie obejrzeć poniżej:

KR