Wielki Piątek - Liturgia Męki Pańskiej

krzysztof mm: Od wieków rozmaici przemyśliwacze piszą artykuły i rozprawy całe na temat dowolnej linijki czy epizodu ze starych tekstów, wątek ukrzyżowania i rzekomego zmartwychwstania 'za nasze grzechy' jest eksploatowany wyjątkowo mocno - Jezus umierał męką krzyżową ponoć za grzechy wszystkich cierpiąc tylko kilka godzin. Za czyje grzechy i dla czyjego zbawienia umierali taką samą męką obok niego dwaj złoczyńcy cierpiąc jeszcze łamanie goleni, którego Jezus już nie musiał znosić. Za czyje grzechy i dla czyjego zbawienia umierali ludzie śmiercią katorżniczą w skutek tortur wlekących się tygodniami i miesiącami, zakończonych spaleniem żywcem na stosach, w imię tegoż Jezusa zresztą. Za czyje grzechy i dla czyjego zbawienia ginęły całe narody w wyniku okrucieństw czystek etnicznych i ludobójstw. Za czyje grzechy i dla czyjego zbawienia cierpią przewlekłym bólem dzieci i dorośli okaleczeni niepełnosprawnością fizyczną albo nieuleczalni chorzy przykuci na całe lata do wózków i łóżek. Za czyje grzechy i dla czyjego zbawienia cierpią dzieci gwałcone przez pedofilów, jakąż to intrygującą intuicję mieliby dla nich wszystkich wybitni teolodzy i przewielebni, w którym z kolei bólu skupia się w ich ciele ten najważniejszy z bóli. Od dzieciństwa wpaja się owieczkom, że wiarą trzeba ukorzyć rozum, wiarą w ekwilibrystyczne dywagacje mistyków, teologów, egzegetów, dodających do jednej linijki biblijnego tekstu całą rozprawę lub książkę o swoich przemyśleniach wbijających w coraz większy dół poczucia winy. Mam tego serdecznie dość, mnie podobnych jest dziś bez liku. Nie mamy już czym korzyć rozumu, w utracie wiary wydatnie pomagają kapłani i przemyśliwacze, którzy żyli, żyją i będą żyć ze swoich przemyśleń i wbrew nim. Powtórzę za Pascalem: „Jestem zmęczony mówieniem o Bogu" - przebitym za nasze grzechy, dźwigającym nasze boleści, umierającym za nas, zdecydowanym znosić dwudziesty ból dla mnie itede, itepe. O goryczy bólu zwykłych ludzi takich jak matki, których dzieci codziennie umierają z głodu nikt nie dywaguje. Bo co, bo jego ból był lepszy niż nasz? Nie z nami te numery.

koszor: Smutne są te twoje wnioski, krzysztofie, ale tym gorzej dla nas katolików, jeśli swoim życiem nie dajemy świadectwa wiary. Nie jestem teologiem, więc nie będzie mądrych wywodów. Życzę ci, żebyś odnalazł Jezusa, pomimo całego zła, którego dopuścili się ludzie Kościoła. Oni nie unikną odpowiedzialności, a ty możesz uratować swoją duszę. I Bóg i Szatan, i Niebo i Piekło są jak najbardziej realne i nie ma znaczenia, czy ktoś w to wierzy czy nie. Może spotkasz w swoim życiu kogoś, kto pokaże ci prawdziwą wiarę i wszystko się zmieni. Wówczas będzie się liczyła tylko miłość do Chrystusa, wszystko inne zblednie i straci wartość- i pieniądze, i pozycja, i nawet zdrowie czy życie.

Kankee: szacunek dla zdrowia innego człowieka też nie ma znaczenia?!? nie tak pisze w biblii Koszor.

Kankee: Poza tym coś mi tu się nie zgadza- piszesz że zdrowie nie ma dla ciebie znaczenia ale maseczki nie założysz bo boisz się grzybicy. Hipokryzja do potęgi en-tej.

jasper: Bogom pewnie latwiej umierac niz ludziom. Zwlaszcza, ze wiedza iz nie umieraja „na zawsze”, bo sa wszak niesmiertelni. I pewnie latwiej umierac ze swiadomoscia, ze wlasna smierc wybawia od smierci innych ludzi. Zreszta czy bogowie umieja cierpiec naprawde? Sa wszak szczesliwi i doskonali – jesli zdolni do cierpienia, to tylko takiego, na ktore sami sie zdecyduja, a wiec, mimo wszystko, pod kontrola, na NIBY. Wokol nas cierpia miliony takich, ktorych cierpienie nikogo nie zbawia i ktorego ani sami na siebie nie sciagneli, ani nie moga go w kazdym momencie usunac, tak jak moga to czynic bogowie (jesli juz w ogole cierpiec umieja). Dlatego w czas Wielkanocy pomyslmy wlasnie o nich – o chorych, samotnych, zgwalconych, torturowanych, o wypedzonych ze swych domow, krajow na tulaczke. Lepiej poswiecic wielkanocna zadume ukrzyzowanym przez los i ludzka nienawisc. Oni naprawde potrzebuja milosci, bogowie poradza sobie doskonale bez nas i bez posrednikow.

mario172: Panowie kazdy z was jest ochrzczony..po co??jestescie katolikami..jestescie idealnym przykladem co sie dzieje z kosciolem,z ludzmi..wiary drugiemu czlowiekowi nie możecie odebrac, chocbysCie niewiadomo jak przeklinali na kosciol i wyzywali od ciemnoty..kazdy kiedys stanie na krawędzi, nad przepaścią..kiedy żadne szczepionki ani leki nic nie pomoga..kiedy zostaje tylko wiara w zycie wieczne..takze drodzy panowie wiary!wiary wam więcej zycze!!a wasze zycie bedzie weselsze!!bo po komentarzach widze ze ciezko wam...

Antykler Forte: mario ja też tak jak ty jestem ochrzczony i też tak jak ty nie wiem po co - nie przejmuj się, w niebie za to nie biją, a w piekle dostaniesz nawet ekstra kocioł z toruńską smołą