Skoczów inspiruje do grania (zespół Białe Wakacje)

To była rewelacyjna muzyka. W środę (25 maja) skoczowska grupa Białe Wakacje zagrała swój debiutancki koncert w cieszyńskiej Piwnicy Stary Targ. Rozmawiamy z Łukaszem Jurkiewiczem, członkiem zespołu, na co dzień archiwistą w Prokuraturze Rejonowej w Cieszynie.

Łukasz Grzesiczak: Skoczów inspiruje do grania?

Łukasz Jurkiewicz: Owszem, ale nie jako całe miasto, tylko jako poszczególne miejsca. Skoczów ostatnimi czasy bardzo się „ualternatywnił”. Powstały sprzyjające rozwojowi kulturalnemu placówki takie jak choćby skoczowski „Integrator”, w których odbywają się różnego rodzaju zajęcia. Jest jeszcze profesjonalna sala prób, w której mieliśmy przyjemność przez długi okres grać, kino „Teatr Elektryczny" i Dyskusyjny Klub Filmowy. Wszystko to w pewnym stopniu inspiruje do działania i wpływa na sam proces tworzenia muzyki.

Jak zaczęła się Wasza przygoda z muzyką? Kiedy powstał zespół?

Dla każdego z członków zespołu przygoda z muzyką zaczęła się w różnych okresach życia. Do współpracy oraz, co ważne, przyjaźni doszło gdzieś w 2005. roku. Przez długi czas graliśmy wszyscy w zespole Innocent Sunglasses Callgirl ,który to właśnie powstał przed sześcioma laty. Niestety z zespołu odszedł perkusista i w pewnym momencie zostaliśmy na „lodzie” z ledwo co wydaną płytą „demo”. Długo szukaliśmy bezskutecznie bębniarza, co zmusiło nas do tworzenia perkusji z automatu. Okazało się, że to całkiem dobrze się sprawdza i urozmaica o nowe brzmienia. Na próbach pojawiała się bardzo dobra energia i gdzieś pod koniec 2010 roku powstał zespół Białe Wakacje.
 

Wasz środowy koncert w Cieszynie wzbudził wiele emocji. Spodziewaliście się tak ciepłego przyjęcia?

To był naszym debiut sceniczny – nie licząc jednego występu na urodzinach koleżanki (śmiech). Nasza muzyka jest właśnie nastawiona na wzbudzanie emocji, nie ma 10-minutowych solówek, solo na basie to nie dla nas, podobnie jak bieganie po scenie z gitarą. Stawiamy na 3 czy 4 dźwięki, które – taką mamy nadzieję - wzbudzają emocje. Te dobre i te złe, bo po to właśnie jest sztuka, aby wzbudzać jakiekolwiek emocje. Sam odbiór koncertu bardzo nam się podobał, jeżeli nawet były jakieś niedociągnięcia to publika była na tyle łaskawa dla debiutantów, że nie jesteśmy zawiedzeni (śmiech).

Z nazwy zespołu można wyczytać inspirację zespołem Ścianka. Jakie inne kapele są bliskie Waszemu sercu?

Dokładnie nazwa oczywiście pochodzi od genialnego albumu zespołu Ścianka i wszyscy zgodnie ten właśnie jeden i jedyny zespół zawsze uważaliśmy za inspiracje. Jednak w nas samych Ścianki jest raczej mało, bo mówiąc inspiracja nie mamy na myśli grania czegoś podobnego, ale grania czegoś innego, a zespół Ścianka doskonale pokazuje jak grać coś „innego”. My idziemy bardziej w stronę post-rockową. Gramy też typowe piosenki nieco wzbogacone o nutę alternatywy.

Trochę brzmicie jak wczesny Myslovitz. Białe Wakacje to skoczowska wersja tego popularnego zespołu?

Ha! Jak to mówią w stanach: - We get this a lot (śmiech). Wiele osób właśnie tak nas odbiera, dla nas raczej jest to zaszczyt, niż przylepiona naklejka. Bardzo cenimy sobie zespół Myslovitz i pewnie gdzieś tam pojawia się ta nuta z Górnego Śląska, który jest nam tak samo bliski jak Śląsk Cieszyński. Klimat Katowic, Mysłowic, Siemianowic jest tak samo genialny jak ten trójmiejski, który jest uważany za źródło polskiej alternatywy. Tak, Górny Śląski jest również źródłem wielu inspiracji.