LOTE w RPA cz. 6
6.02.2012 r. poniedziałek
Przed nami pracowity dzien. Lekcje zaczynają sie o godzinie 8:00, jednak nauczyciele spotykają się każdego dnia o 7:45 na krótkiej „odprawie”, podczas której dyrektor przekazuje bieżące informacje. Od 8 do 8:10 każda klasa spotyka się ze swoim wychowawca, który sprawdza obecność i przekazuje uczniom sprawy organizacyjne. Nazwiska nieobecnych zapisuje na kartce i przekazuje do sekretariatu, zaś pani sekretarka wysyła informacje do rodziców za pomocą poczty elektronicznej.
Tego dnia wizytę na lekcji języka niemieckiego, prowadzona przez duet germanistek Alet Conradie i Justyne Sobotę, zapowiedziała pani konsul z Konsulatu Niemiec w Kapsztadzie. Chce zobaczyć polsko-poludniowoafrykanska grupę uczniów uczących się języka niemieckiego z wykorzystaniem nowoczesnych metod nauczania. Lekcja udała się świetnie, pani konsul jest pod wrażeniem!
O 10:00, jak w każdy poniedziałek, cala społeczność szkolna Paul Roos Gymnasium gromadzi się w ogromnej auli, która musi pomieścić 1200 uczniów. Reguły są twarde i odwieczne. Uczniowie w galowych strojach, tzn. w białych koszulach, krawatach, marynarkach, spodniach wersja letnia – czyli powyżej kolan, wełnianych podkolanówkach i czarnych, pełnych butach. Termometr wskazuje 40,6◦C. Dyrektor, nazywany tutaj Rektorem, w hołdzie tradycji tez nie ma dla siebie litości. Na swój codzienny garnitur zakłada wełnianą rektorską toge. Razem z panią Justyna Sobota i panią Konsul, zostajemy wprowadzone na scenę i przedstawione publiczności, uczniowie zasiadają w pierwszym rzędzie. Uczeń najstarszej klasy PRG czyta werset biblijny i odmawia modlitwę. Zostaje poproszona o przekazanie pozdrowień i informacji na temat naszej szkoły. Następnie nasza dzielna szóstka uczniów przedstawia krótką prezentacje o Polsce. Dostajemy oklaski (rytmiczne i uporządkowane) i schodzimy ze sceny podążając dostojnie za Rektorem. Jesteśmy pod wrażeniem rytuałów i dyscypliny.
Po południu ruszamy na ostatnia wycieczkę krajoznawcza – do Franschhoek, miasteczka położonego 33 km. od Stellenbosch. Miejscowość pięknie usytuowana wśród zboczy pokrytych rozległymi winnicami, i otoczona górami. W latach 1688 – 1700 zasiedlana przez francuskich protestantów, którzy uciekli przed prześladowaniami. Odwiedzamy miejscowe muzeum i pomnik French Huguenot Monument. Zatrzymujemy się tez przy innym niecodziennym pomniku – The Afrikaans Language Monument ( poświęcony językowi africaans) zbudowanym w 1975 r. Zgodnie z myślą twórcy, pomnik ma symbolizować powstanie i rozwój języka africaans, którym jako językiem ojczystym posługują się zarówno biali jak i czarni mieszkańcy RPA. Na jego rozwój wpływ miały języki Europy: holenderski, niemiecki, francuski i angielski, Azji: malajski i arabski, Afryki: khoi, zuluski. Drugim oficjalnym językiem RPA jest angielski. Realizując ideę tęczowego narodu (rainbow nation) Nelsona Mandeli do oficjalnych dwóch języków dodano jeszcze kilka innych np. zulu, soto, tswana itp. W Paul Roos Gymnasium językiem „wykładowym” jest język africaans, ale wszyscy uczniowie obowiązkowo uczą się tez języka angielskiego, którym posługują się swobodnie. Są dwujęzyczni. Sąsiadująca z PR Gymnasium szkola jako język wykładowy przyjęła język angielski. Uniwersytet w Stellenbosch, jeden z największych i najstarszych w kraju, posługuje się africaans. Dla naszego ucha język ten brzmi podobnie do języka holenderskiego.
We wtorek czekają nas ostatnie lekcje, potem poszukiwanie drobnych suwenirów i pakowanie. Udaje mi się jeszcze umówić na spotkanie z dyrektorka szkoły dla dziewcząt z podobnymi tradycjami. Ale o tym w ostatniej relacji.
CDN...
Poprzednie artykułyKLIKNIJ>>>
:Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.