Krepliki z Istebnej najlepsze!
Od samego rana zapach smażonych pączków unosił się po korytarzach szkoły Gastronomiczno hotelarskiej w Wiśle. Nic dziwnego - dziś tłusty czwartek a w dodatku tutaj zorganizowano finał konkursu na beskidzkie krepliki.
Zadanie, przed którym stanęło jury nie było łatwe.
Już od trzech dni nie jemy słodkiego – śmiała się jedna z jurorek Janina Białas. Dzisiaj będziemy degustować ale na pewno nie będziemy kosztować w całości a tylko po kawałku bo kto by zjadł 18 pączków za jednym zamachem - mówiła pani Janina.
Co oceniało jury? Wygląd, kształt pączka. Musiał on mieć biały kołnierzyk. Oczywiście nadzienie z powideł śliwkowych. Pączek musi być pulchny – dodaje Helena Hławiczka, która w wiślańskim gastronomie od rana uczyła młodzież smażenia pączków. Dodajemy trochę spirytusu, żeby pączki nie piły tłuszczu. A sam tłuszcz też musi być specjalny – przekonuje pani Helena - najlepiej, smalec ze świniobicia.
Chodzi przede wszystkim o zachowanie tradycji - mówi nam Paweł Brągiel współorganizator konkursu. To trzeci konkurs i z roku na rok cieszy się większą popularnością. Już myślimy nad kolejnymi konkursami kulinarnymi w Wiśle. Jednak jakich potraw miał by dotyczyć, tego Brągiel już nie zdradził.
Konkurs prowadzony w dwóch kategoriach ostatecznie – w grupie uczniów wygrała Natalia Węglarzy z Zespołu Szkół Gastronomiczno-Technicznych w Cieszynie. W kategorii „Cukiernie i restaruacje” bezkonkurencyjne okazały się krepliki z pensjonatu Groń z Istebnej.
Jan Bacza
Zobacz też:Konkurs na najlepsze beskidzkie krepliki - fotorelacja
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
