Cieszyn. Pracownicy służby zdrowia z odznaczeniami od ministra

GusGus: I to jest pełny obraz naszej obecnej służby zdrowia. Powinni się ze wstydu przemykać wieczorami bocznymi uliczkami a oni sobie medale przyznają. Za likwidację działania oddziału pediatrycznego były też jakieś szczególne wyróżnienia?

mako: Gusgus. Chyba coś Ci się pomyliło. Co pracownicy są temu winni?

perpetua: chrząszcz ze szczurkiem jadą wojtyliozą jak z ambony wiejskiego kościółka, a w szpitalu cieszyńskim pediatrii jak ni ma, tak ni ma

Oko: 200 000

GusGus: @mako Artykuł jest o tym jak to starosta wręcza nagrody przyznane przez ministra lekarzom. Pan starostwa przy ich przyznaniu mówi m.in. te słowa:,,to są nagrody przyznawane po latach waszej pracy, ale myślę, że dla państwa ważniejszy od nich jest uśmiech każdego dziecka, które wyjdzie zdrowe ze szpitala...'' Fakt nasze dzieci są bardzo uśmiechnięte wychodząc ze szpitala, na który ich nawet nie przyjęto. Ty twierdzisz, że to nie jest wina bohaterów tego artykułu czyli lekarzy i strony rządowej? To kogo w takim razie? Bo listonosza pytałem o on przysięga, że nic z tym nie miał wspólnego, podobnie pompiarz na tankszteli. Ale jeszcze popytam w takim razie bo podejrzewam też przekupkę na targu i inkasenta od gazu. Ale to się jeszcze dowiem.

tommy70: @Gusgus, niestety trzeba przyjąć, że jedyny szpital pediatryczny w naszym regionie, który naprawdę zebrał kadrę osób dbających o dobro dzieci, znajduje się w Bielsku. Nawet ten w Jastrzębiu nie wiadomo do czego służy, o czym się zresztą niedawno przekonałem, gdy po godzinach prób dodzwoniłem się wreszcie do Jastrzębia i miły pan lekarz poinformował mnie, że radzi zawieźć dziecko ze skierowaniem do Bielska, bo tam jest dla tego przypadku lepsza baza diagnostyczna. W Bielsku byli oczywiście w szoku, bo dość że baza identyczna, to w Jastrzębiu nowocześniejsza. A oni są zawaleni pracą, mają dużo większe obciążenie. Ponoć to nie pierwszy raz tak to wygląda. Pięknie zajęli się dzieckiem, szybko wykonali diagnostykę żeby nie musiało być z dala od domu dłużej niż to absolutnie konieczne. Wielki szacun. Oni powinni być dofinansowani, bo szpital i otoczenie nie wygląda dobrze, a czy reszta jakichś maszynek do drenażu kasy dla lekarzy jest do czegokolwiek potrzebna? Chyba nie.

tommy70: A na marginesie, czego tu nie rozumieć? Chrząszcz bezwstydnie przywołuje w kontekście dobra dzieci słowa "świętego Jana Pawła II", to niby jak ma tu być pediatria?

GusGus: @tommy70 Czyli jak służba zdrowia ogólnie leży w całym kraju nie tylko w Cieszynie to jest to powód, żeby nagradzać się medalami? Ja Ci opowiem z autopsji jak działa nasza służba zdrowia w naszym szpitalu. Jakieś może trzy miesiące temu podczas majsterkowania dostałem w głowę dużym i ciężkim przedmiotem metalowym. Na tyle mocno, że na moment nastąpiła u mnie pomroczność jasna ale szybko doszedłem do pełni władz umysłowych ( oczywiście w miarę skromnych możliwości). Łeb jednak bolał mocno i okazało się, że pomroczność jest też spowodowana krwią sączącą się z rany na aparat widzenia. Żona zakomunikowała, że nie jest w stanie nic zadziałać, bo rana jest dosyć głęboka i jeszcze we włosach, posiadam bowiem jeszcze owłosienie w tej części ciała. Nakazała jechać na szycie na pogotowie. Dobra to kobieta ale jak się okaże dalej naiwna. Obcierając więc krew z czoła pojechałem. Na recepcji faktycznie nie trwało długo gdy pielęgniarka z pielęgniarzem dokonali oględzin miejsca zdarzenia. Zawyrokowali, że trzeba szyć ale muszę czekać na lekarza bo mój opis zdarzenia podpowiada im , że może być potrzebne prześwietlenie. Z głową podobno nie ma żartów, nawet już tak marną jak moja. Jako korny pacjent obcierałem więc co jakiś czas czoło i to nie z potu i czekałem dalej. Po pół godzinie przyszedł i bohater tego wieczoru. Z jakiegoś pół metra obejrzał co im w sobotni wieczór dostarczyłem i zawyrokował. Prześwietlenie nie jest potrzebne, szycie też nie. Ucieszony faktem, że rany me mimo że krwawiące nieustannie jednak niegroźne okazały się być, czekałem na opatrunek. Na moje nieszczęście siostrzyczka z pielęgniarzem słyszałem jak robiła podczas mojego oczekiwania zamówienie na kebaby i po nie poszła. Nie żebym też się chciał na nie załapać tylko chyba nie było w zaistniałem sytuacji komu zrobić mi ten opatrunek, więc lekarz mi powiedział, że nic nie trzeba robić, że mam jechać do domu a ta krew to sama z siebie w końcu przestanie się lać. No kłócił się z tak wykształconym i uczynnym człowiekiem nie będę. Miałem jeszcze trochę swoich chusteczek to pomyślałem, że jakoś dojadę. I miał Ci rację ten lekarz, dojechałem, chusteczek do obcierania krwi wystarczyło. Żona tylko była trochę niezadowolona, bo jak wróciłem było już dosyć późno a ona musiała po znajomych i sąsiadach pogonić ale, że kobieta to zaradna jest to wygoniła jakiś proszek do zasypywania ran na polu bitwy. Sypnęła bez skąpienia. I to faktycznie po jakimś czasie zatrzymało wypływ płynów ustrojowych z tego akurat miejsca. Nawet tabletkę dała na bóle wszelakie. Jeszcze przez parę dni podczas mycia głowy problem powracał ale już z coraz mniejszą siłą. Uleczony słowami tego doktora pozostaję przy nadziei, że i on odznaczony ciężkim medalem został!

Artur_z_bažin: Gus - czyli jednak pan doktor miał rację, szycie było niepotrzebne, dobrze zrozumiałem?...

GusGus: Oczywiście. Ja w ogóle się zastanawiam, po co jeszcze nasi lekarze zakładają komuś gips np. Wystarczy takiego cwaniaczka co zakłóca spokój lekarzom na dyżurze powiedzieć, że tutaj nic nie jest potrzebne, to w końcu samo się zrośnie. Niech sobie spokojnie jedzie do domu, ktoś mu to jakimś patykiem usztywni i samo się zrośnie!

Boska Adela: GusGus - ja rozumiem, że jako zraniony poczułeś się źle opatrzony, oburzony itd - ale może po prostu jest za mało pielęgniarek ratowników i lekarek na SOR-ach?... ja kiedyś siedziałam też na SOR ze swoją sprawą ponad godzinę i wkurzyłam się bo jakiś facet podszedł do okienka i od razu go wzięli do środka - podeszłam chciałam zrobić awanturę jak tak można po znajomości czy co, a ja tu czekam i czekam - okazało się, że ten ktoś miał migotanie przedsionków a procedury obowiązujące na SOR są takie że on wejdzie bez kolejki, nawet przed staruszką w ciąży ze złamana nogą...;) - tyle w temacie, instytucje w tym szpitale państwowe czy publiczne działają jak działają nie dlatego, że ludzie w nich są gorsi niż w prywatnych, tylko właśnie dlatego że są państwowe, kto zna życie w PRL-u od razu wie o co chodzi - a cieszyński szpital jak na jego państwowe możliwości i zaściankową lokalizację uważam jest bardzo dobry, oczywiście wpadka obecnej dyrekcji z pediatrią to plama nie do zmycia i już dawno powinno tam być nowe szefostwo a nie gala u starosty z orderami, to także plama na starostwie, choć bez wątpienia najbardziej winny jest rząd PiS który otwarcie od 8 lat ze służbą zdrowia walczy i ją dewastuje, lekarzy wygania z Polski, ratowników i pielęgniarki poniża obraża i wyśmiewa, a pieniądze zamiast na leczeni nas idą na biskupów czy Kurskiego, już nie mówiąc o tych wprost rozkradanych przez władzę i okolicę

św. Patryk.: jest to w ogóle jeden wielki skandal, niewdzięczność i zwyczajne chamstwo, że orderów nie dostali najbardziej dla naszego i naszych dzieci zdrowia zasłużeni panowie Kopeć, Kałuża, Kawulok, Szwed, Puda i Pięta - te ordery im się po prostu NALEŻAŁY!

GusGus: @Boska Adela Ja nie jestem oburzony. Dzięki temu lekarzowi przeniosłem się za darmo jakieś 200lat wstecz. To uzdrowiciel był. Leczył wzrokiem. Aż się dziwię, że nie polecił zagnieść chleba z pajęczynami. To, że lała się mi krew z głowy na oczy, nic przecież nie znaczy. Może spokojnie jechać nieopatrzony do domu. Kto to słyszał o jakichś opatrunkach, zastrzykach na tężec, szwach?! W końcu po paru dniach krew sama przestanie się lać. I tak też było. To też jasnowidz był bo przewidział, że żona znajdzie gdzieś proszek do zasypywania ran, bo nic innego tam się nie dało zastosować. Skąd wiedział? Ja po prostu stanowczo protestuję przed przyznawaniem medali tak wyglądającej służbie zdrowia w XXI wieku w środku Europy! Ale widzę, że wiele osób nie widzi w tym nic niewłaściwego, że taki obraz ratowania naszego zdrowia im odpowiada. To właśnie daje legitymację temu ,, lekarzowi'' do tego typu obchodzeniem się z pacjentami. Może tak robić, my się nie buntujemy przed tego typu praktykami.

Jakkolwiek Żywy : Gusgus, nie ma sensu dyskutować z tym cynicznym typkiem ukrytym pod niezliczonymi tożsamościami. To jest osoba powiązana ze środowiskiem. Choćbyś był jednym z tego co najmniej tysiąca zamordowanych w karetkach zastrzykiem pavulonu, nic to dla niego nie znaczy. Oby się kasa lekarzowi lała szybciej niż krew z Twojej głowy. Ja osobiście potwierdzam to, co piszesz. SOR w Cieszynie w jednym z ostatnich dni, prawie brak oczekujących, po wypadku lekarz na dyżurze nawet nie poprosił o rozpięcie ubrania. Jedyne co zlecił to rentgen jednego stawu. Stwierdził brak złamań w tym miejscu. Co z innymi nie stwierdził. Nie zbadał obrażeń. Nie wykonał nawet pomiaru ciśnienia krwi (może krwotok wewnętrzny?). Nie zajął się porządnie formalnościami (karta z SOR to kilka słów, nie ma nawet wzmianki o tym wykonanym RTG), nie wypisał L-4 (ma taki obowiązek) ani żadnej recepty - w weekend, gdy przychodnie POZ zamknięte nawet gdyby założyć, że ten poszkodowany będzie w stanie do niej się udać.