Balowali w papuciach
Impreza ma już swą tradycję. - Bale w tej formie, papuciowe, organizujemy od czternastu lat. Nasze koło się starzeje. Nie ma klubu młodych, nie ma tu już polskiej szkoły. Najmłodsi członkowie naszego koła są w średnim wieku. Formuła balu papuciowego świetnie się sprawdza w naszym kameralnym gronie – powiedział naszemu portalowi zastępca prezesa MK Zbigniew Słowik. No i trzeba przyznać, że nieduża sala miejscowego Domu PZKO jest w sam raz na zabawę w gronie czterdziestu osób, bo tylu było tego roku balowiczów. - Dawniej, gdy byliśmy młodsi i było nas więcej organizowaliśmy zabawy w Domu Kultury, gdzie jest większa sala. Teraz ta w zupełności nam wystarcza – mówi Słowik.
Bal rozpoczęto tradycyjnie, polonezem. Nie zabrakło też programu artystycznego. Ten zapewnili wnukowie suskich pezetkaowców - państwa Kożuszników. Damian opowiadał dowcipy i zabawiał widownię parodią występu magika. Natomiast jego siostra Amelka dała znakomity popis taneczno – akrobatyczny jako mażoretka. A po obejrzeniu występu małych artystów balowicze ruszyli w tany. Jedni w papuciach, inni w bardziej wyjściowym obuwiu. - Ale przed północą to już prawie wszyscy będą w papuciach – zdradził kronikarz Miejscowego Koła PZKO i członek zarządu Osvald Szostek, który w balach uczestniczy rokrocznie. Do tańca tradycyjnie przygrywał znany i lubiany w w Hawierzowie-Suchej zespół Duo Ru-Mi. Panowie śpiewali zarówno polskie, jak i czeskie, regionalne i światowe utwory. A kto zmęczył się czy zgłodniał, udawał się do bufetu, gdzie panie z Miejscowego Koła przygotowały pyszne sznycle i tradycyjną sałatkę.
Zabawa trwała do północy i wszyscy, zarówno balowicze, jak i ci, którzy uwijali się pracując przy organizacji imprezy bal uznali za bardzo udany i już zapowiadają za rok kolejny bal, również w papuciach.
(indi)
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.

Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
