Adam Małysz woli Dakar
Krzysztof Hołowczyc po wypadku zakończył udział w 35. Rajdzie Dakar. Jeden z faworytów do wygrania rajdu, rozbił samochód 40 km po starcie trzeciego etapu Polak spadł z wydmy, zarył w piach przednią częścią swego samochodu.
Zobacz wypadek Hołowczyca:
Jak mówi Adam Małysz – To był dramatyczny poniedziałek. Na odcinku do Nazca Krzysztof Hołowczyc, który był jednym z faworytów Rajdu Dakar, miał poważny wypadek i trafił do szpitala. My jechaliśmy dobrze, ale niestety, 700 metrów przed metą zakopaliśmy auto na wydmie. Odkopanie zajęło nam jakieś 12 minut. Wszystko dlatego, że chyba już trochę wyluzowałem. W tamtym miejscu było bardzo dużo ludzi i nieco zwolniłem. No cóż, jestem człowiekiem. Ktoś powie, że mogłem iść na żywioł i liczyć, że kibice uciekną. Jednak południowoamerykańscy fani rajdów potrafią być nieobliczalni. Kiedy zdjąłem nogę z gazu, auto się zakopało. Wyjeżdżaliśmy metr po metrze. Ludzie niby pomagali, ale też trochę przeszkadzali, robili zdjęcia. Gdy my podnosiliśmy auto, oni nasypywali piach pod koła – mówi Adam Małysz. Jednak jak dodaje jest zadowolony. – Auto jest całe, choć były dzisiaj niebezpieczne momenty. Na ściętej wydmie oderwały się wszystkie koła i lecieliśmy w dół. Toyota ma niesamowitą moc. W ubiegłym roku byłem bardzo niezadowolony po każdym odcinku, bo brakowało tej mocy – dodał Adam Małysz, który ma chrapkę na miejsce w pierwszej 20 -stce rajdu.
Zobacz prezentację ADAMA MAŁYSZA NA RAJDZIE
Jednak jak zapewniał były skoczek-dziś rajdowiec mimo, że od rodzinnej Wisły dzielić go będzie tysiące kilometrów ma na bieżąco śledzić Puchar Świata w Wiśle. Kuzyn obiecał wysyłać mu esemesy...
KOD
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.