Zaolzie. Deszczowy festyn w Słonecznej Szkole
Tradycyjnie festyn rozpoczął się programem artystycznym, w który zaangażowani są nie tylko wszyscy uczniowie szkoły, ale także i sąsiedniego przedszkola. A szkoła jest tak zwaną szkołą małoklasową, w której uczą się dzieci klas I – V, po czym naukę kontynuują w większej szkole. W sumie w gródeckiej podstawówce uczy się 32. dzieci, a w sąsiadującym z nią przedszkolu jest 25. przedszkolaków. Wszyscy oni ochoczo odtańczyli, a soliści odśpiewali na scenie swój, staranie przygotowany wcześniej program. Tradycyjnie też dyrektor Kazimierz Cieślar pożegnał opuszczających szkołę piątoklasistów i przywitał przedszkolaków, którzy już od września będą uczniami pierwszych klas.
A później przyszedł już czas na zabawę. I choć deszcz nie odpuszczał przez całe popołudnie, dzieciaki ochoczo bawiły się biegając, grając w piłkę czy berka i tańcząc. Do tańca zresztą amatorów nie zabrakło także wśród dorosłych. A kiedy przygrywający do tańca didżej Bo, który raczył bawiących się głównie klasyką polskich przebojów tanecznych lat osiemdziesiątych puścił kawałek „mój jest ten kawałek podłogi”, jako że organizatorzy festynu już ustawili nad kawałkiem parkietu zadaszenie, i kawałek podłogi na którym można było tańczyć był naprawdę niewielki, didżej zebrał gromkie brawa.
Oprócz muzyki nie zabrakło tradycyjnych atrakcji festynowych jak koło szczęścia, łowienia nagród na wędki czy malowania twarzy. Dzieci zajadały się frytkami, dorośli grilowanym mięsem. A wszystko to w atmosferze niemal rodzinnego spotkania. Bo takie małe polskie szkoły na Zaolziu cechuje właśnie niemal rodzinna atmosfera.
(indi)
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.