W Wielki Wtorek lepiej unikać rozliczeń i płatności...
W Wielki Wtorek dawni mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego wciąż pościli i się modlili – te nakazy utrzymywały się aż do końca Wielkiego Tygodnia. To jednak nie wszystkie. Dawniej wierzono, że tego dnia lepiej trzymać się z daleka od pieniędzy – W Wielki Wtorek wystrzegano się jakiegokolwiek kontaktu z pieniędzmi. Istniał przesąd, że znalezienie chociażby najmniejszego pieniążka (grosza) przyniesie znalazcy nieszczęście, obawiano się, że człowiek może być skuszony przez czechmóna (szatana) i popełnić jakiś haniebny czyn, tak jak Judasz - wyjaśnia miłośnik historii i tradycji regionu Czesław Stuchlik.
Obecnie tradycja ta odeszła w zapomnienie – trudno z resztą się dziwić. O ile dawniej korzystano z pieniędzy rzadziej (lud był nie tylko ubogi, ale również wiele spraw załatwiano bezgotówkowo – kwitł handel wymienny, a ludzie praktykowali zasadę „przysługa za przysługę”), to dziś trudno nam sobie wyobrazić wystrzeganie się kontaktu z pieniędzmi. Przedświąteczne zakupy, tankowanie na stacjach, opłaty – to wszystko było obce naszym przodkom, którzy na stołach kładli to, co sami wyhodowali, a podróżowali co najwyżej wozem zaprzęgniętym w konia.
JŚ
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.