Puchar został w Skoczowie!

Ostatnie dwie edycje Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Skoczów padły łupem piłkarzy Tempa Puńców, którzy w sobotnie popołudnie mogli skompletować hat-tricka. I spotkanie rozpoczęło się po myśli beniaminka IV ligi, ponieważ Paweł Leśniewicz przymierzył w 11. minucie i otworzył wynik spotkania. Jednak gospodarze odwrócili wynik spotkania jeszcze przed przerwą, a spora w tym zasługa Marcina Jaworzyna, który ustrzelił dublet. Podopieczni Bartosza Woźniaka odskoczyli na różnicę dwóch bramek tuż po przerwie – Jakub Małkowski wpisał się na listę strzelców w 56. minucie. Obrońcy trofeum zdramatyzowali jeszcze ostatnie minuty, ponieważ kontaktowego gola strzelił Maciej Rucki, ale piłkarze Beskidu dowieźli jednobramkową zaliczkę do końcowego gwizdka. 

- Lubię takie mecze, bo nie zabrakło dramaturgii i skończyło się happy endem. Cieszę się, ponieważ w tej rundzie mieliśmy średnie wyniki, a tu pozytywny akcent na zakończenie i w dodatku na naszym boisku. Nie ukrywam, że przygotowałem taktykę na to spotkanie i moi podopieczni realizowali założenia. Szkoda, bo mieliśmy bardzo dobre okazje, aby zamknąć spotkanie – podsumował Bartosz Woźniak.

- Kluczowy okazał się trzeci gol, trochę też przypadkowy, bo zawodnik chciał dośrodkować, a futbolówkę skierował do bramki. Mamy słabszą końcówkę rundy jesiennej, wkradły się też problemy zdrowotne i chyba dopadło nas zmęczenie całym rokiem, bo wpierw graliśmy o awans do IV ligi, a teraz walczymy o utrzymanie, gdzie cały czas czujemy presję – przyznał Michał Pszczółka, trener Tempa Puńców. - Dziś znowu się potwierdziło, że mamy problem z wygrywaniem na wyjazdach i szwankuje u nas skuteczność, choć bramkarz gospodarzy uratował swój zespół w grze. Gratuluję piłkarzom Beskidu wygrania i mam nadzieję, że będą nas godnie reprezentować na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej – dodał.

Poltent Puchar Polski (Podokręg Skoczów), finał:
Beskid Skoczów - Tempo Puńców 3:2 (2:1)
29’ Jaworzyn, 42’ Jaworzyn, 56’ Małkowski – 11’ Leśniewicz, 62’ Rucki

ap