Od przybytku głowa… boli

Niektórzy sprzedający są zawodowymi handlarzami, objeżdżają większość tego typu imprez w regionie (niektórych już rozpoznaję, mimo, że byłam tylko na paru targach w tym roku!). Można ich poznać po droższych przedmiotach jednego gatunku – specjalizują się zazwyczaj w antykach, meblach, porcelanie. Inny „rodzaj” wystawiających to hobbiści-zbieracze. Zbierają różne ciekawe dla nich rzeczy, a kiedy już potykają się w domu o nie lub też chcą odświeżyć kolekcję (albo żona wygania z „gratami”), siadają na straganie z częścią swojej kolekcji. Kolejny „gatunek” sprzedających to przypadkowi mieszkańcy, głównie młodzież i dzieci (choć trafiają się i osoby starsze), którzy postanowili trochę oczyścić swoje półki i nieco zarobić. Dla niektórych to okazja, by podreperować budżet, dla innych, by nazbierać na inny cel, np. nowe ubrania czy wakacje.

Dlatego bardzo różnorodne prezentowane rzeczy znalazły się na skoczowskim Pchlim Targu w minioną sobotę (03.06.2023). Był to już drugi organizowany przez MCK „Integrator” w Skoczowie i tym razem pogoda dopisała. Zwiedzający mogli zobaczyć zabawki, ubrania, firanki, serwety, stare meble, obrazy, stare żelazka (z duszą – dosłownie!), kolekcje kart sportowych, szklane wazony, mosiężne dzbanuszki, talerzyki czy lichtarze, ceramiczne misy, łańcuszki, wisiorki, koraliki, płyty, kasety, książki, porcelanowe figurki, kolekcjonerskie łyżeczki (nawet nie wiedziałam, że takie są! A sprzedający miał ich na straganie kilkaset!) czy chociażby irańską papierośnicę (którą, mimo obietnic składanych sobie, że nic nie będę już nabywać na targach i mimo, że od lat nie palę – i tak kupiłam). Od tej różnorodności i pięknych przedmiotów mogło zakręcić się w głowie!

Kolejne Pchle Targi w Skoczowie odbędą się za miesiąc – w pierwszą sobotę lipca (1 lipca). Można wybrać się na nie ze swoimi starociami (Regulamin), albo też udać się na polowanie „skarbów”. Tylko uważajcie – to uzależnia!

Natasza Gorzołka