Mała Brenna kolędowała
"Mała Brenna" kolęduje właściwie co roku, od rozpoczęcia swojej działalności. Co roku członkowie zespołu poświęcają na to w okresie świątecznym dwa lub trzy dni, przez kilka godzin odwiedzając domy za każdym razem w innym regionie Brennej.
- Staramy się utrzymywać tradycje kolędnicze, które, jako nieliczne, istnieją nieprzerwanie, sprawiając, że nawet w trudnych czasach minionej, wypierającej folklor epoki, ten pozostał wciąż żywy – mówi prowadząca zespół Anna Musioł przyznając, że dzieci mają wielką frajdę z odwiedzania domów swoich sąsiadów, kolegów ze szkoły, rodzin.
- Liczy się sama wędrówka w strojach, z Betlemkiem, dzwonkami, często też lampionami. Liczy się to, jak przyjmują nas gospodarze. A przeważnie jest to przyjęcie pełne ciepłego zaskoczenia, a nie raz i wzruszeń, kiedy ludzie mówią, że "Takich", czyli prawdziwych kolędników nie było u nich od lat. Naturalnie, liczą się też smakołyki wrzucane do koszyka... I pieniążki, za które może, jeśli spadnie śnieg, zrobimy sobie kulig... Ale, powiedziałabym, że mimo wszystko, o to chodzi najmniej. Najważniejsze jest przekazywanie zwyczajów, które naszą kulturę czynią unikatową. A, żeby one przetrwały, potrzebni są nie tylko ci, którzy chcą kolędę nieść. Równie ważna jest i druga strona. Czyli ci, którzy otwierają kolędnikom drzwi i przyjmują dobrą nowinę. Dlatego, korzystając z okazji, bardzo chciałabym podziękować wszystkim, którzy w tym roku z "Małą Brenną" kolędowali i dzielili się z nami duchem Godnich Świąt. Bez Waszej otwartości Dzieciątko marzłoby w naszej szopce w smutnej ciszy – mówi Musioł.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.