Likwidacja Straży Miejskiej w Wiśle? Burmistrz uspokaja: „Decyzji nie ma, ale musimy rozmawiać”
Źle zrozumiany temat
Burmistrz podkreślił, że jego działania nie są wymierzone przeciwko strażnikom, lecz zmierzają do przeglądu funkcjonowania jednostki. W rozmowie przypomniał, jak wygląda dziś realizacja ustawowych obowiązków.
- Moi drodzy, ja sobie doskonale zdaję z tego sprawę, jaką funkcję w naszej miejscowości pełniła, pełni straż miejska, jakie zadania realizuje, które im jako miasto musimy realizować, czy nam się to podoba, czy też nie– mówił. Jak zaznacza, jego prośba o opinię komendanta wojewódzkiego ma służyć zebraniu rzetelnych danych i refleksji nad przyszłą formułą działania jednostki.
Piece, szamba, ranne zwierzęta
Od kilku lat Straż Miejska obciążona jest zadaniami wynikającymi z ustaw antysmogowych i gospodarki ściekowej. Kontrole pieców i szamb pochłaniają znaczną część czasu pracy.
- To w zasadzie wkrada nam 2/3 roku na prowadzenie tych ścisłych kontroli i często brakuje na podjęcie interwencji w zakresie, w którym straż miejska tak naprawdę była powoływana w tej pierwotnej formule – zaznaczył burmistrz.
Problem ten wybrzmiewał już w sierpniu. Wtedy Tomasz Bujok zwracał uwagę na sytuacje, które odbierają dotychczasową tożsamość formacji.
- Dzisiaj strażnicy w głównej mierze zajmują się szambami, piecami albo zwierzętami. Na kwestie porządkowe w centrum, jak chociażby przypilnowanie ruchu samochodowego, zostaje bardzo mało czasu – powiedział podczas sesji rady miejskiej.
Przesunięcie kompetencji?
Wśród rozważanych rozwiązań pojawiła się propozycja przekazania części obowiązków urzędnikom magistratu. Dzięki temu strażnicy mieliby więcej czasu na działania porządkowe i interwencyjne.
- Zabrnęliśmy w miejsce, w którym interwencja w sprawie jeża okazuje się ważniejsza niż utrzymanie porządku w centrum miasta podczas wydarzenia – przyznał burmistrz.
Zdaniem Tomasza Bujoka kluczowe jest ułożenie relacji z policją. Obecnie kompetencje obu służb zbyt często się rozmywają.
- Trochę odnoszę wrażenie, że zaszufladkowaliśmy się nawzajem w swoich działaniach i to też ma być taki moment, w którym to nowe rozdanie powinno być dobrze przedyskutowane, dobrze ułożone – zaznaczył.
Pierwsze rozmowy już się odbyły w Komisji Gospodarki Komunalnej i Przestrzegania Prawa. Według burmistrza były rzeczowe, szczere i pozwoliły wskazać konkretne kierunki zmian.
Brak decyzji, analiza trwa
Choć w przestrzeni publicznej pojawiają się sugestie o gotowych planach likwidacji straży, burmistrz zapewnia, że żadna decyzja nie zapadła.
- Będziemy rozważać wszystkie opcje. Będziemy rozmawiać w gronie komendantów zarówno Straży Miejskiej jak i Posterunku Policji, w gronie rady miasta, po to żeby wypracować ewentualnie najlepszy model funkcjonowania – zadeklarował.
W grę wchodzi również wzmocnienie formacji, większa widoczność i skuteczność działań.
Co dalej?
Burmistrz stawia na debatę, analizę i konsultacje.
Przyszłość Straży Miejskiej w Wiśle pozostaje otwarta. Pewne jest tylko to, że temat będzie wracał w kolejnych tygodniach i miesiącach. Mieszkańcy oczekują skuteczności i przejrzystości, a samorząd – poparty opiniami ekspertów – ma wypracować model odpowiadający lokalnym potrzebom.
NG/mat.pras.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
33