Inwestycje w regionie. Dębowiec

ribery3: Grube miliony dostają a na ulice Halną w Iskrzyczynie nie można doprosic sie dwóch aut tłucznia. W uzasadnieniu ze tam tylko dwa domy to ich nie interesuje, ale są też właściciele działek którzy płacą podatki. Byle do wyborow czas na zmiany.

miriam11: Ribery na RADNEGO !!!! Jak wystartujesz z tym projektym to mosz wybory WYGRANE!!!! przynajmniej na ul. Halnej . ;-)

ribery3: Nie, dzięki na radnego nie mam zamiaru startować.Tylko jeśli jestes jestem podatnikiem masz prawo nagłaśniać problemy w gminie.Ze nie nosisz garnituru to nie znaczy ze mozesz chodzic po głównie.

jonasz: Pamięć ludzka bywa ulotna, to naturalne, niemniej warto przypomnieć, że przedstawione w treści artykułu kierunki rozwoje stanowią tylko konsekwentną kontynuację gminnej polityki prowadzonej od nastu już lat pod kierownictwem obecnego dębowieckiego wójta (p. Tomasz Branny). Od niemal dwudziestu lat Gmina Dębowiec pomimo szczupłości posiadanych środków, przez wzgląd na głównie rolniczy charakter samorządu pozytywnie zmienia swoje oblicze i skutecznie dostosowuje się do wymagań XXI w. – zmiany zatem nastają nieustanie. Zbudowany został piękny dworzec, na którym odbywają się również wydarzenia kulturalne i otworzono całkiem przyzwoitą kawiarnię. Powstała z prawdziwego zdarzenia tężnia, sukcesywnie remontowane i kładzione są nowe drogi, wokół których powstają chodniki. Dębowiec stał się miejscem, do którego przyjeżdżają ludzie i nie stanowi już jednej z szeregu miejscowości, przez które się tylko przejeżdża. Organizowane cyklicznie upamiętnienie pierwszego w historii zrzutu Cichociemnych, do którego spory swój wkład włożył również gospodarz gminy, przyciąga wielu zainteresowanych i stanowi reklamę dla gminy. Plany samorządu wybiegają na wiele lat do przodu, o czym świadczy np. dbałość o rozwój lokalnej infrastruktury sportowej.

jonasz: Gmina Dębowiec jako samorząd o charakterze rolniczym spotyka się również z wieloma bolączkami, jakie przez ostatnie trzydzieści trapią polską wieś. Za żałosne należy traktować podejście osób, które negatywne zjawiska o charakterze strukturalnym (dotykającym całą polską wieś) próbują utożsamić z osobą, która w przypadku Gminy Dębowiec z honorem przyjęła wyzwane i stanowi inicjatora społecznie oczekiwanych zmian.

jonasz: Wójtowi zarzuca się, iż np. rzekomo zaniedbał sprawę simoradzkiego „pawilonu sportowego”, jakoby to z jego winy hala wraz z boiskiem popadły w ruinę, czy to, że ponoć dba głównie o Dębowiec kosztem innych miejscowości (np. Simoradza, czy Iskrzyczyna). Osobiście dziwię się, że ktoś dębowieckiego wójta nie oskarżył jeszcze np. o zamordowanie orła bielika, która to sprawa przed laty bulwersowała lokalną opinię publiczną (słusznie).

jonasz: Owszem, wszyscy obywatele są wobec siebie co do godności równi, co nie oznacza, iż gmina wszystkie znajdujące się na jej terenie drogi ma traktować równie pieczołowicie. To naturalne, iż te bardziej uczęszczane trasy spotykają się z odpowiednio większą uwagą. Jeżeli ktoś chce zamieszkiwać z dala od ruchliwej drogi, musi pogodzić się z faktem, iż tym większe starania będzie musiał łożyć na drogę dojazdową.

jonasz: Z kolei simoradzki pawilon sportowy powstał w latach 80. XX w. kiedy warunki życia w gminie, a także sytuacja społeczna miejscowości znacząco odbiegały od współczesnych realiów. Pragnę zauważyć, iż wówczas spora część mieszkańców Simoradza była w jakiś sposób związana z miejscową Spółdzielnią Rolniczą – również grono owych społeczników. Proponuję porównać rolę simoradzkiej spółdzielni w funkcjonowaniu miejscowości w latach 80. XX w. i obecnie. Wnioski są oczywiste, zatem trudno dębowiecki samorząd obarczać winą za niedostosowanie simoradzkiego obiektu do wymagań XXI w. Zainteresowanych skłaniam do zastanowienia się, co konkretnie, jakie procesy zaistniały w Simoradzu przez ostatnie czterdzieści lat?

jonasz: Zrozumiałe mogą być zarzuty poniektórych mieszkańców Gminy Dębowiec, którzy zamieszkują inne niż Dębowiec miejscowości znajdujące się w ramach tego samego samorządu. Gmina Dębowiec ma charakter wiejski i faktycznie poniektórzy mogą się bulwersować: Dlaczego siedziba gminy jest właśnie w Dębowcu? I co za tym idzie, pojawiają się zarzuty, iż troska dębowieckiego samorządu skupia się głównie na Dębowcu (miejscowości). Pragnę przypomnieć, iż gminne inwestycje są przeprowadzane na terenie całej gminy. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której w każdej miejscowości znajdowałby się budynek urzędu gminy albo poszczególne wydziały byłyby rozproszone po wszystkich miejscowościach gminy. Niestety któraś z miejscowości musi być siedzibą gminy. Analogicznie jakoś nie spotkałem się z sytuacją, żeby np. wierzący mieszkańcy Iskrzyczyna mieli pretensje do Simoradza, że obiekty kultu wyznaniowego (protestancki i katolicki) znajdują się w sąsiedniej miejscowości i przez to PB przez to jakimiś specjalnymi łaskami otaczał właśnie Simoradz, czy Dębowiec.

Ogrodzona: jonasz tekst jak z gminnej broszurki reklamowej - a teraz fakty: Dębowiec od zawsze ciągnął "ku sobie" nie dlatego, że najbardziej potrzebował, ale że władza stamtąd pochodziła, tam się sadowiła i tak chciała, i koniec kropka, tak było także za poprzedniego wójta, niewiele się zmieniło - no może tyle, że Simoradz wypadł z obiegu przy nowym wójcie... Łatwo to pewnie byłoby udowodnić wyciągając z archiwum budżety na lokalne inwestycje przez dajmy na to ostatnie 30 lat, ale i bez tego mieszkańcy okolicznych wiosek swoje wiedzą - i dlatego łatwiej zbudować kosztowną tężnię w "stolicy" i ją pod niebiosa wychwalać wkoło, niż kilka lamp przy drogach po wsiach "na prowincji" pozakładać - chwalić się kawiarnią w XXI wieku mógłby jej właściciel i szef biznesu, ale co gmina ma z tym wspólnego? jej zadanie kawiarnie utrzymywać? to może my w Ogrodzonej też poprosimy, bo jeszcze za cesarza Franciszka tu trzy porządne knajpy były a teraz ani jednej, i co jonasz na to? dostaniemy? może Ogrodzona też nie chce być "jedną z szeregu miejscowości, przez które się tylko przejeżdża"?... i Kostkowice, Iskrzyczyn, Łączka?...

Ogrodzona: a jak chodzi o pawilon sportowy w Simoradzu - wszystko pięknie, gmina sądownie go dla siebie wywalczyła, ale pytanie co dalej? bo dawniej jednak cos się w tym pawilonie działo, klub sportowy, siatkówka, judo, lekcje wf-u, a co teraz? i co dalej?...

jonasz: Wyrazy podziękowania za przedstawienie tez i opinii, które idealnie wpisują się w treść moich wcześniejszych wypowiedzi.

jonasz: Franz Joseph I, na którego pamięć swego czasu bardziej i mniej zasadnie lubowali się powoływać nasi starzykowie, pod przymusem zniósł pańszczyznę, co umożliwiło kulturalny, społeczny i ekonomiczny rozwój sporej części mieszkańców wsi. Nie uczynił tego bezinteresownie, naddunajska monarchia już wówczas całkiem poważnie trzeszczała w posadach. Z drugiej strony, rakuski monarcha co jakiś czas posyłał naszych starzyków w odległe krainy bić się i umierać na frontach obcych wojen np. Wielkiej Wojny, kaj cesorski otrok mniej lub bardziej świadomie, w imieniu tegoż Cesorza odmawiał włoskim poddanym Wiednia zjednoczenia z Macierzą, do czego jako Włosi mieli prawo. Tym sposobem śląski otrok na front wyruszał jako cesarski, a wracał Polakiem.

jonasz: I tu nie trzeba cofać się do Ogrodzonej, a raczej Ogrodzon czasów Franza Josepha I, wystarczy spojrzeć na Simoradz sprzed przeszło dwóch dekad. Wówczas wedle mojej najlepszej pamięci na terenie miejscowości funkcjonowały co najmniej dwie dobre knajpy. Do dziś za legendarny uchodzi smak śledzia serwowanego w lokalu „U Wajdzika”. Drugim znanym miejscem była „Klubokawiarnia” funkcjonująca w ramach owego „pawilonu sportowego”. Dlaczego te kultowe lokalizacje nie przetrwały? Może to wina dębowieckiego włodarza? Być może za zamknięciem „Strasznego Dworu” w Ogrodzonej również stoi ta sama osoba? W końcu wynika to z zachowania konsekwencji wyssanej z palca narracji malkontentów z terenu Gminy Dębowiec. Być może pojawienie się konkurencji w postaci sklepów wielkopowierzchniowych w asortymencie z tańszymi trunkami w żaden sposób nie wpłynęło na zamknięcie wiejskich knajp… Pewnie i ten fakt przesądza o winie wójta…

jonasz: W Simoradzu gmina niczego wywalczyć sobie nie musiała, zlikwidowane zostało pewne gniazdko, w którym poniektórzy znaleźli sobie miejsce na wygodniejsze i lżejsze życie – jaki w tym był udział podatnika? Po szczegóły odsyłam do początków obiektu, z kim owi społecznicy byli związani, pod kogo budowany był ów obiekt. Nie sądzę, żeby nazwa „Wyzwolenie” była nadana przypadkowo. Proponuję przyjrzeć się, jak ten podmiot wygląda obecnie – być może to również wina wójta. Tej odwagi ze strony gospodarza gminy mogą pozazdrościć sąsiednie samorządy. Nikt nie zabrania zainteresowanym przy mniej uczęszczanych trasach postawić sobie swojego wymarzonego oświetlenia — mają do tego prawo. Dlaczego nie korzystają z przysługującego im prawa? Bez nowego dworca i tężni nie byłoby kawiarni, te czynniki są od siebie zależne. Rozumiem, że są tacy, którzy zawsze będą wiedzieli lepiej, wystarczy, że poprzestaniemy na faktach w miejsce naprędce skleconych narracji.

jonasz: Ktoś tu pisze, że zajęcia organizowane w simoradzkim obiekcie ściągały wielu zainteresowanych. Zatem dlaczego współcześnie dotąd nie zauważyłem, żeby ktoś korzystał ze znajdującego się tam boiska? Przecież teren jest otwarty, powszechnie dostępny i każdy tam może sobie obecnie pokopać. Jakoś nie zauważyłem chętnych. Za to w okolicy walają się butelki po alkoholu – najwidoczniej komuś bardziej brakuje dawnej „Klubokawiarni”. Jaka będzie przyszłość dawnej simoradzkiej hali włącznie z obejściem? Trudno mi powiedzieć. To kolejne wyzwanie, przed jakim będzie musiał stanąć miejscowy samorząd. Osobiście kibicuję, żeby podjęta decyzja była dobra, nawet jeżeli okaże się niepopularna społecznie. Obiekt spełnił swoją dziejową funkcję i jako relikt słusznie minionego systemu podzielił los przedsiębiorstwa, z którym byli związani owi wielcy społecznicy-założyciele. Z paroma takimi przypadkami na terenie regionu mamy i mieliliśmy do czynienia np. dawny dworzec autobusowy w Cieszynie, dawne przejście graniczne w Cieszynie, obiekty dawnej cukrowni w Chybiu, pałac Larischów w Kończycach Wielkich, czy cementownia w Goleszowie. I tu warto dodać, że nie każdy podmiot funkcjonujący w wymienionych obiektach w chwili likwidacji był bankrutem, czy jego likwidacja była w pełni społecznie uzasadniona. W przypadku Simoradza nie ma żadnych wątpliwości.

Ogrodzona: jonasz bulczysz i kombinujesz jak przysłowiowy Suski na komisji - skoro do istnienia kawiarni jest potrzebna tężnia i wypasiony przystanek autobusowy to Ogrodzona prosi o to samo, Iskrzyczyn z Kostkowicami pewnie też, a Simoradz myślę za te insynuacje co do pawilonu to będzie miał coś więcej do powiedzenia w temacie

Ogrodzona: twoje "Nikt nie zabrania zainteresowanym (...) postawić sobie swojego wymarzonego oświetlenia" to nie wiem, bardziej arogancja i bezczelność czy głupota i zadufanie - tu o pieniądze z gminnego budżetu na realizowanie takich inwestycji chodzi, o te same fundusze które Dębowiec przeznaczył na przykład na tężnie i przystanek autobusowy u siebie - a potem o fundusze na eksploatację, czyli na przykład prąd do oświetlenia czy solanka do tężni - możesz sobie pisać pierdoły o cesarzu, szkoda że ani słowem o podziale gminnego budżetu

Ogrodzona: wbrew temu co piszesz w Simoradzu gmina owszem, walczyła w sądzie o pawilon - powtórzę pytanie, co się z nim dzieje? i dlaczego nic od czasu kiedy został przez gminę przejęty? to chyba proste pytania, tak jak proste i wręcz prostackie są twoje insynuacje dotyczące działaczy simoradzkich przez lata sprawiających, że ten obiekt żył i służył społeczności nie tylko tej gminy - ja też tam w siatkówkę regularnie przez lata grywałem, mnóstwo starszych i młodszych z różnych dyscyplin tam trenowało i grało dopóki pies ogrodnika lokalu nie zabrał i pozamykał na cztery spusty, taka jest prawda o tym lokalu

Ogrodzona: i jeśli o coś można mieć do lokalnej społeczności tej czy innej wioski pretensje to chyba tylko o to, że nie potrafi ona ze swojego grona wyłonić przedstawiciela który w radzie gminnej sprzeciwiłby się skutecznie zagarnianiu majątku wspólnego pod dębowieckie brzuchy i zawalczył o pieniądze i inwestycje w innych wioskach gminy

jonasz: Wyrazy podziękowania za przedstawienie kolejnej serii tez i opinii, które idealnie wpisują się w treść moich wcześniejszych wypowiedzi.

jonasz: Hala jest zamknięta, jednak jak wcześniej już wspomniałem, nikt nikomu nie zabrania korzystać z przylegającego do obiektu boiska, jest tam również miejsce do popykania w siatkówkę. Jakoś tych chętnych nie widać (przy sprzyjających warunkach). Zresztą jeszcze nic straconego, poczuwający się do odpowiedzialności poniektórzy miejscowi społecznicy (np. ci spośród tych wciąż oferujący swoje usługi z wypłowiałych reklam, którymi obwieszony jest budynek i okolica hali) spokojnie mogą zrzucić się i odkupić od Gminy cały teren – są to zamożni ludzie, stać ich. Zważywszy na zainteresowanie, jeszcze na tym zarobią. Dziwię się, iż jeszcze nie wpadli na ten genialny pomysł… Czego zatem się obawiają? Może ujawnienia tego przykrego faktu, że dębowiecki samorząd spersonalizowany w osobie wójta ma jednak rację?

jonasz: Z kolei urabianie miejscowej opinii publicznej pod pozorem rzekomo błędnie prowadzonej polityki przez miejscowy samorząd, bazowanie na krzewieniu pustej demagogii i pospolitego wulgarnego populizmu może jest komuś na rękę? Czemu miałoby to służyć? Bardzo słaba zagrywka...

jonasz: Myślę, że poniektórzy malkontenci z terenu Gminy Dębowiec, są zbyt skromni w swym życzeniowym podejściu do rzeczywistości, a także w obwinianiu dębowieckiego samorządu (zwłaszcza wójta) za wszelkie zło, jakie tylko ich w życiu spotkało i co tam tylko sobie jeszcze wykoncypowali. Osobiście pomysł postawiania dworca i tężni w każdej miejscowości Gminy Dębowiec, o które podpięty dodatkowo byłby jakiś lokal, uważam za zbyt skromny. Może lepiej od razu do Simoradza, czy Iskrzyczyna (każdej innej miejscowości gminy) podciągnąć CIESZYŃSKI TRAMWAJ – to dopiero byłaby inicjatywa godna miana prawdziwej zmiany dla poniektórych miejscowych wiecznie niezadowolonych.

jonasz: PS W Cieszynie przypadkowo Galeria „Stela” została ulokowana w pobliżu ichniejszego „Zintegrowanego Węzła Przesiadkowego”?

radit2002: A w Łączce 3 latarnie stawiali 10 lat....