Dzieci dzieciom mural malują

Zajęcia w cieszyńskiej Szkole Malarstwa Rysunku Fotografii i Myślenia są typowymi zajęciami pozalekcyjnymi, odbywają się popołudniami. Przychodzi na nie, jak to określa prowadząca je Agnieszka Swoboda młodsza młodzież by malować, rysować. - Widać, że mają talent do malowania. Zrobili taki projekt o ufoludkach, które przyleciały na ziemię, później zeszli przez Meksyk, kaktusy do Cieszyna. W Cieszynie zrobili sobie na Rynku imprezkę, poszli pod Rotundę, a ostatni kadr jest taki, że jeden z kosmitów zastąpił dzielną Ślązaczkę na postumencie a reszta odleciała. Sami to wszystko wymyślali od początku do końca – mówi Swoboda.

9-letnia Katia na zajęcia chodzi od roku. - Malujemy, ale na takiej dużej ścianie maluję po raz pierwszy. Fajnie tak – cieszy się dziewczynka z pędzlem w ręce.
- Naprawdę są zdolni i myślę, że są to przyszli artyści. Potrafią rysować, malować, mają fajne pomysły, chce im się rozwijać – chwali małych artystów Swoboda. Mural przez dwa ostatnie czerwcowe czwartkowe popołudnia malowało ośmioro uczestników zajęć.

A skąd pomysł, by namalować mural przy przedszkolu? Prowadząca zajęcia Swoboda pomyślała, że skoro już powstały te rysunki w mniejszych formatach, to świetną zabawą i treningiem dla małych artystów byłoby przeniesienie ich na większą płaszczyznę. - Fajna przygoda kończąca tegoroczne zajęcia - mówi Swoboda. Była tam bura, brzydka ściana. Uczestnicy zajęć mają okazję sprawdzić się i zaprezentować swój talent, a przy okazji umilić przedszkolakom drogę do i z przedszkola.

Swoboda zdradza też, że akcja to swego rodzaju przedbiegi przed planowaną przez Wydział promocji Urzędu Miasta akcją malowania przez artystów murali w mieście. - Jest już parę murali w Cieszynie. Ale będzie ich więcej. Mam nadzieję że powstanie jakiś szlak murali. Na pewno nasze miasto zyska na tym.

Sama Szkoła Malarstwa Rysunku Fotografii i Myślenia mieści się w feralnym budynku na granicy. Jednak od września przeniesie się do nowej siedziby, na Górny Rynek. Pytanie o przeprowadzkę samo ciśnie się na usta. - Nie było problemu ze znalezieniem nowego lokalu. Burmistrz i urzędnicy byli bardzo nam przychylni, dali nam do wyboru kilka lokali. Wybraliśmy taki, który jest lepszy od tego, co mieliśmy. Będziemy teraz mieli raz tyle przestrzeni, pomogą w remoncie. Byłam zaskoczona pomocą – cieszy się Swoboda. Tak więc od nowego roku szkolnego mali miłośnicy sztuki znów będą się spotykać się na organizowanych raz w tygodniu, w czwartkowe popołudnia zajęciach.

(indi)