Do zwycięstwa zabrakło niewiele

Apetyt był spory, bo to już nie pierwszy raz, kiedy istebnianki walczą o awans do II ligi. Gdyby piłkarkom z naszego regionu udało się wczoraj zyskać trzy punkty, miałyby komfortową sytuację przed ostatnią kolejką, która czeka nas za tydzień.

Jednak wydarzenia potoczyły się nieco inaczej, a same gospodynie mają czego żałować, choć pretensje mogą mieć także do sędziego. Jako pierwsze prowadziły chorzowianki, ale potem do siatki rywalek trafiły Daria Janota oraz Joanna Czepczor. Wszystko toczyło się zgodnie z planem. Aż do 86. minuty.

Wówczas, dla Jaskółek, został podyktowany rzut karny. Karny, który wzbudził sporo kontrowersji. Niestety, przeciwniczki nie zamierzały zaprzepaścić takiej okazji i doprowadziły do wyrównania. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2 i u istebnianek pozostał spory niedosyt.

Niedosyt, bo zwycięstwo, ale i awans były na wyciągnięcie ręki. Jednak nadzieja wciąż żyje. Za tydzień podopieczne Pudalika, znowu u siebie, podejmą GKS Gwarek Ornotowice, który wiadomo, że spadnie do IV ligi. Piłkarki z naszego regionu potrzebują trzech punktów, ale muszą także liczyć na potknięcia dwóch czołowych drużyn III ligi. Lider – TS ROW II Rybnik – nie może wygrać z Mikołowem, a wczorajsze rywalki istebnianek muszą przegrać z Polonią Tychy.

III liga (gr. śląska), 29. kolejka
UKKS Istebna – UKS Jaskółki 2:2 (1:1)

Tabela III ligi (gr. śląska) 

Andrzej Poncza